Mariusz Kamiński poruszony nagłym odejściem Jana Szyszki. Szef MSWiA mówi co mogło mieć wpływ na jego śmierć

Mariusz Kamiński. / foto: PAP
Mariusz Kamiński. / foto: PAP
REKLAMA

Śmierć prof. Jana Szyszki to wielka strata i dla polskiej polityki, dla polskiego parlamentu, i dla polskiej nauki – podkreślił w czwartek szef MSWiA Mariusz Kamiński. Jesteśmy wszyscy zszokowani; nie wykluczamy, że znaczenie mógł mieć stres, jaki wiąże się z kampanią wyborczą – dodał.

Mariusz Kamiński powiedział w radiowej Jedynce o zmarłym w środę byłym ministrze środowiska, że był wybitnym znawcą przyrody i człowiekiem, który ją głęboko rozumiał. „Część jego poglądów być może była uznawana za takie idące pod prąd, ale myślę, że oni wynikały właśnie z takiej głębokiej znajomości i zrozumienia przyrody, i na pewno był głęboko przekonany co do swoich racji” – podkreślił.

REKLAMA

„Bardzo szanowałem profesora Szyszko. Jest to wielka strata i dla polskiej polityki, dla polskiego parlamentu, i dla polskiej nauki” – stwierdził minister.

Kamiński odniósł się także do słów prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego, który w środę na konwencji partii w Kielcach, mówił że „Jan Szyszko odszedł przedwcześnie i w szczególnych okolicznościach”. „Majestat śmierci nie pozwala mi dzisiaj o tym mówić, ale trzeba będzie o tym powiedzieć, bo to nie był przypadek, że akurat dzisiaj, że akurat teraz” – powiedział lider PiS.

Szef MSWiA zaznaczył, że o przyczynach śmierci muszą się wypowiedzieć lekarze. „Oczywiście, chodzi o niesłychany stres, jaki wiąże się z kampanią wyborczą. Nie wykluczamy, że mogło to mieć znaczenie. Jesteśmy wszyscy zszokowani. Profesor był bardzo blisko nas. Widzieliśmy się jeszcze parę dni temu. Na pewno ciężko się pogodzić z jego śmiercią, tak gwałtowną, tak nieoczekiwaną” – podkreślił.

Jan Szyszko zmarł w środę w wieku 75 lat. W rządzie PiS Szyszko pełnił funkcję szefa resortu środowiska od 16 listopada 2015 roku do 9 stycznia 2018 roku, w rządach Beaty Szydło i Mateusza Morawieckiego. Formalnie kierował on tym ministerstwem trzykrotnie i był pod tym względem rekordzistą. Po raz pierwszy w rządzie Jerzego Buzka (od końca 1997 roku do połowy października 1999); po raz drugi w gabinetach Kazimierza Marcinkiewicza oraz Jarosława Kaczyńskiego (w latach 2005-2007).

Źródło: PAP

REKLAMA