Rymanowski chciał przycisnąć do muru Winnickiego w Polsat News. Ale to Konfederata wyszedł z tarczą [VIDEO]

Robert Winnicki. / foto: Konfederacja
Robert Winnicki. / foto: Konfederacja
REKLAMA

Robert Winnicki w ostatniej chwili zastąpił Janusza Korwin-Mikkego w programie u Bogdana Rymanowskiego emitowanego tuż po głównym wydaniu „Wydarzeń” w Polsacie News. Pytania były przygotowane pod Korwin-Mikkego, ale przyciśnięty do muru Winnicki po mistrzowsku wybrnął z zastawionych pułapek.

Prowadzący pytał o słynny już wywiad, jakiego Korwin-Mikke udzielił Sorytel, a który szeroko komentowano i przy okazji zmanipulowano w mediach głównego nurtu.

REKLAMA

Złe jest myślenie, że możemy albo z tymi, albo z tymi. Świat jest dzisiaj wielobiegunowy, to nie jest świat zimnej wojny. To jest świat, gdzie różne mocarstwa rozgrywają swoje interesy i my musimy pomiędzy tymi mocarstwami swoje interesy jako Polska rozgrywać, a nie kłaniać czy to Moskwie, czy Berlinowi, czy Waszyngtonowi – odpowiedział.

Winnicki powiedział również, że Konfederacja jest w opozycji do „czwórgłowej” bandy czworga, czyli PiS, KO, SLD i PSL. Rymanowski zauważył, że według nomenklatury Jarosława Kaczyńskiego, do „czworogłowego smoka” należy Konfederacja zamiast PiS-u.

To nie ja siedziałem przy okrągłym stole, zwłaszcza, że miałem wtedy cztery lata, tylko brat Jarosława Kaczyńskiego, Lech. Niech się lepiej zastanowi co mówi – przypomniał Winnicki.

Winnicki po raz kolejny uciął też karkołomne tezy, jakoby ugrupowanie wolnościowców, narodowców i konserwatystów miało wejść w koalicję z partiami lewicowymi.

Nie będziemy brali pod uwagę koalicji z Lewicą, to jest pewne. Z Platformą też nie, bo przecież ich postulaty są skrajnie sprzeczne z naszymi. My wybieramy się do Sejmu, żeby patrzeć im na ręce. Zarówno PiS, jak i PO, SLD i PSL, wszyscy to wiemy, 30 lat rządzą, mają bardzo lepkie łapki – mówił.

Prowadzący wielokrotnie próbował wskazać różnice pomiędzy wolnościowcami a narodowcami, ale Winnicki dzielnie odbijał ataki, mówiąc spokojnie, wyraźnie i rzeczowo.

W pewnym momencie dyskusja zeszła na temat Olgi Tokarczuk i jej słów, jakoby w Polsce w najbliższą niedzielę miało dojść do wyboru „między demokracją a autorytaryzmem”.

To bardzo złe słowa i bardzo źle, że w ten sposób portretuje sytuację. Tym bardziej, że zarzuca, że w Polsce nie ma wolności słowa i demokracji. Zapewniam panią Tokarczuk, że jest dużo większa swoboda debaty publicznej, niż w Europie zachodniej, gdzie poprawność polityczna skrępowała debatę publiczną – powiedział w „Gościu Wydarzeń” lider Konfederacji Robert Winnicki.

Po zakończonej rozmowie w krótkim komunikacie Winnicki podziękował za „sparing” z redaktorem Rymanowskim i przedstawił swoje plany na ostatnie godziny kampanii.

REKLAMA