Prawdopodobnie w tej kadencji Sejmu możemy się spodziewać nowej bitwy o handel. Rząd może powrócić do koncepcji podatku handlowego, dokonać zmian funkcjonowaniu sklepów w niedzielę oraz ograniczyć sprzedaż marek własnych.
PiS na początku obecnej kadencji planował wprowadzenie podatku handlowego, który miał dotyczyć supermarketów tzw. obiektów handlowych o dużej powierzchni. Miał on uderzyć w zagraniczne sieci, które zdaniem, nie tylko władzy, przy pomocy cen transferowych i innych narzędzi nie wykazywały lub wykazywały minimalny zysk. W ten sposób nie płaciły podatków lub płaciły minimalne, przy ogromnych obrotach.
To nie tylko powodowało straty dla budżetu ale wypaczało też zasadę konkurencji ponieważ średnie i małe sklepy nie miały równych szans z dużymi.
PiS został w swoich zamiarach zastopowany przez Komisję Europejską. Trybunał Sprawiedliwości UE nie poparł jednak KE i w ten sposób ponownie otworzył furtkę do zastosowania tego podatku.
W tej chwili, po wyborach, zapewne zapadną ostateczne rozstrzygnięcia co do handlu w niedziele. Na horyzoncie jest też nowa sprawa czyli ograniczenie sprzedaży marek własnych.
Źródło: Do Rzeczy