W szponach pazernego państwa. Przedsiębiorcy muszą płacić podatek za towar, który im skradziono!

Zdjęcie ilustracyjne. / Źródło: pxhere.com/zielonagora.kskarbowa.gov.pl
Zdjęcie ilustracyjne. / Źródło: pxhere.com/zielonagora.kskarbowa.gov.pl
REKLAMA

Skradziono ci towar? No jak smutno, ale zapłać za niego podatek CIT. To nie głupi żart, ale najnowsza interpretacja hien ze skarbówki pokazujących, jak władza w pogardzie ma przedsiębiorców.

Skarbówka wydała skrajnie niekorzystną interpretację przepisów wobec spółki zajmującej się sprzedażą artykułów do wystroju wnętrz. Fiskus traktuje kradzież towaru tak, jakby przedsiębiorca go sprzedał i musi za skradzione produkty zapłacić podatek CIT.

REKLAMA

W marcu do firmy zgłosiła się osoba podająca się za przedstawiciela znanej brytyjskiej sieci domów towarowych, która prowadzi sprzedaż m.in. tekstyliów i elementów wyposażenia oraz dekoracji wnętrz. Rozmowy odbywały się po angielsku, zaś Brytyjczyk był zainteresowany zakupem dużej partii towarów.

Polska spółka zweryfikowała wiarygodność płatniczą brytyjskiego domu towarowego, korzystając z usług wywiadowni gospodarczej. Sprawdziła też, że przedstawiciel rzeczywiście jest jego pracownikiem i używa do kontaktów firmowego adresu e-mail – podaje „Rzeczpospolita”.

W kwietniu Brytyjczyk zamówił dużą partię towaru. Spółka wysłała zamówienie na wskazany magazyn, które dotarło. Spółka wystawiła faktury.

Po terminie płatności polska firma wystąpiła o zapłatę do firmy brytyjskiej. Wówczas dowiedziała się, że wspomniana osoba, która rozmawiała z Polakami faktycznie jest pracownikiem firmy, ale nigdy nie zamawiała od nich towaru. Mało tego, wcześniej zdarzały się sytuacje, że ktoś podszywał się pod pracowników korzystając z wyłudzonych danych osobowych.

Sprawa trafiła na policję. Przy okazji zwrócono się do skarbówki o interpretację, czy kwoty z faktur są przychodem. Według spółki nie, jednak Dyrektor Krajowej Informacji Skarbowej ma inne zdanie. Wystarczy bowiem sam dokument, na podstawie którego można dochodzić przychodu, nawet, jeśli się go nie otrzymało.

Przychody będą należne nawet wówczas, gdy podatnik ich nie otrzyma albo zrezygnuje z ich otrzymania lub odroczy termin płatności – twierdzi dyrektor KIS.

W praktyce dość częste są spory o możliwość zaliczenia do kosztów uzyskania przychodów strat będących wynikiem przestępstw, np. kradzieży. Niestety, stanowisko organów podatkowych jest zwykle negatywne. Fiskus argumentuje, że to na podatniku spoczywa obowiązek zachowania należytej staranności, aby strata w ogóle nie powstała – mówi adwokat Arkadiusz Stępniewski.

Tak więc jeśli polski przedsiębiorca zostanie oszukany i okradziony, nie tylko nie otrzyma żadnej ulgi, ale jeszcze będzie musiał zapłacić podatek. Inaczej zostanie sam potraktowany jak przestępca skarbowy. W końcu z czegoś trzeba opłacać 13 emerytury i socjale.

Źródło: rp.pl

REKLAMA