Rysie zagrożone wyginięciem? To ŚCIEMA! Za wpłaty od osób prywatnych ekolodzy wypłacają sobie milionowe pensje…

Ryś Źródło: Pixabay
REKLAMA

„Mimo tego, że populacja rysia i wilka rośnie od lat, działacze z organizacji Word Wide Fund straszą ludzi wyginięciem tych gatunków i zbierają fundusze na ich ratowanie. Polacy wpłacają około 20 milionów rocznie na ten cel. Ile jednak wydanych pieniędzy przeznaczonych jest na ochronę zwierząt, a ile na wypłaty dla działaczy? Kwoty zwalają z nóg” – można przeczytać na wSensie.pl.

WWF chce stworzyć nowy park narodowy w Bieszczadach, aby ratować wilki. Organizacja chce też ratować rysie nizinne zamieszkujące lasy na Mazurach. Wszystko świetnie, tylko, że populacja rysia i wilka rośnie od lat…

REKLAMA

Zapytaliśmy WWF, ile konkretnie pieniędzy zebrał na rysie, jakie efekty dotąd przyniosła ich akcja, oraz ile dokładnie kosztowały działania poprawiające los drapieżników. O dziwo, Katarzyna Karpa-Świderek, rzecznik WWF przez tydzień konsekwentnie unikała udzielenia dokładnej informacji. Pytana o efekty zbiórki, podaje kwotę ogólnych przychodów fundacji WWF Polska i to aż z 2016 roku. Ekologom udało się zebrać wówczas niebagatelną sumę 22 mln złotych (z czego 20,6 mln zł darowizn od osób prywatnych) – informują redaktorzy Wirtualnej Polski.

– Dowiedzieliśmy się, że WWF prowadzi projekt polegający na ponownym osiedlaniu rysi w lasach Pojezierza Mazurskiego. Ekolodzy pozyskują zwierzęta w Estonii, gdzie dzikich drapieżników jest dużo, a nawet się na nie poluje. Ponadto aktywiści rozmnażają oswojone zwierzęta z parku dzikich zwierząt w Kadzidłowie. Młode drapieżniki uczą się dzikiego życia w specjalnych zagrodach, a następnie są wypuszczane na wolność. Efekt? Fundacja wylicza, że dzięki jej wsparciu na łono natury trafiło 12 rysi. To jednak efekt programu trwającego przez… 10 lat – czytamy dalej.

Według rozliczenia fundacji z 2016 roku wynika, że z zebranej kwoty wydano zaledwie… 59 tys. złotych. Co jeszcze śmieszniejsze, lub bardziej przerażające, na łono natury wypuszczono wtedy tylko dwa rysie, z których przeżył tylko jeden…

– W poprzednim roku zaś program kosztował 298 tys. złotych. Środowisko ekologów nie poinformowało darczyńców, że na samego rysia pobrali poł miliona złotych dotacji z rządowego funduszu ochrony środowiska. Ponadto otrzymali pieniądze ze specjalnego funduszu Lasów Państwowych. – informuje „Świat Rolnika”.

Drążąca temat „Wirtualna Polska” dotarła do szokujących informacji. Okazuje się, że finalnie więcej pieniędzy niż rysie czy wilki dostają szefowie eko-fundacji.

– Mikroskopijne wydatki na rysia wygladają groteskowo w zestawieniu z innymi kosztami organizacji. Więcej niż na rysia ekolodzy WWF wypłacili pensji swojemu prezesowi. Magdalena Dul- Komosińska, do lutego tego roku była prezesem WWF Polska z zarobkami 290 tys. zł. rocznie (to więcej niż zarabia prezydent albo premier RP). Łączne pensje ekologów sięgają 3 mln złotych. Co ciekawe, organizacja nie wydaje wszystkich zebranych od sympatyków pieniędzy. Odkłada fundusze na kilku kontach bankowych, aby w przyszłosci spłacić dług wobec centrali swojej ekologicznej korporacji, czyli WWF International – dowiadujemy się od „Wirtualnej Polski”.

Ciekawa jest też kwestia tzw. „adopcji rysia”. Okazuje się, że pomimo tego, że „adoptujący” sądzą, że utrzymują konkretnego osobnika, to tak naprawdę jest to tylko, kolokwialnie rzecz ujmując, ściema.

– Adopcja rysia jest gestem symbolicznym, a zatem nie oznacza adoptowania konkretnego osobnika. Darczyńcy dołączający do Klubu WWF są informowani o tym, że ich darowizna przeznaczona będzie na program ochrony rysia, a także na inne działania ochrony przyrody – wyznaje Katarzyna Karpa-Świderek, rzecznik WWF.

Jest to wiedza, którą warto podzielić się z osobami o miękkich sercach, które wydają pieniądze na tego typu oszukańcze akcje, nie świadome tego, że tak naprawdę dotują członków prezesury, którzy zapewne w lesie nie byli od lat.

Źródło: Świat Rolnika, wSensie.pl, Wirtualna Polska, WWF Polska

REKLAMA