„Wyborcza” płacze, bo klasa średnia zagłosowała na Konfederację. Wszędzie „rasizm, ksenofobia, faszystowska segregacja”

Konfederacja. Foto: fb/Konfederacja
Konfederacja. Foto: fb/Konfederacja
REKLAMA

„Gazeta Wyborcza” wciąż nie może przetrawić sukcesu wyborczego Konfederacji Wolność i Niepodległość. Ku ich zdziwieniu, Konfederaci nie trafili do Sejmu dzięki „blokersom w dresach, ludziom wykluczonym ani stadionowym chuliganom”, jak próbuje się od lat szufladkować środowiska wolnościowców, narodowców i konserwatystów.

Autor Mateusz Mazzini o Konfederacji pisze jako o „skrajnej prawicy, wyznającej poglądy ksenofobiczne, rasistowskie i głęboko antydemokratyczne”.

REKLAMA

W dalszej części artykułu dowodzi, że na takie ugrupowania głosują głównie ludzie wykluczeni. „Wyobrażamy sobie często jako ogolonych na łyso, wytatuowanych osiłków w dresach, trzymających w dłoniach race i wyrywających bruk z jezdni” – pisze.

Kto sobie tak wyobraża wyborców Konfederacji, poza środowiskami „Wyborczej”, tego autor nie precyzuje.

Rozważania te biorą w łeb, gdy „Wyborcza” – o dziwo – spogląda na fakty i je analizuje. Ku ich rozczarowaniu okazało się, że świat nie jest czarno-biały, a „Konfederacja nie weszła do Sejmu z powodu mobilizacji ulicznych bojówkarzy”.

„Na polityczne salony wprowadziła ich radykalizująca się w Polsce klasa średnia, a pomogły w tym profesjonalizacja własnego wizerunku, umiejętność odróżnienia się od PiS i luksus nieprzejmowania się Unią Europejską” – zauważa autor.

Dodaje, że wspólnym mianownikiem zrzeszającym środowiska Konfederacji jest Marsz Niepodległości. Pokaz patriotyzmu w rocznicę odzyskania niepodległości nazywa „największą nacjonalistyczną manifestacją w Polsce”.

Przywołuje badania Małgorzaty Łukianow i Piotra Kocyby wykonane pod auspicjami Instytutu Filozofii i Socjologii PAN i we współpracy z Centrum Badań nad Uprzedzeniami UW. Wynika z nich, że spośród uczestników Marszu Niepodległości 68 proc. ma wykształcenie wyższe, 16,5 proc. średnie, zawodowe – 4,4 proc., a edukację na szkole podstawowej zakończyło 0,5 proc. manifestantów.

Na podstawie ich wyników Mazzini wyciąga słuszne wnioski, że Konfederację „popierają też ludzie, o których powiedzielibyśmy, że 'doskonale sobie radzą w życiu'”.

Nie mogąc jednak tego przeboleć, dalej powtarza jak mantrę określenia o „skrajnej prawicy” i wskazuje, co wykształceni mają myśleć. A ci mają myśleć, że „za unowocześnionym przekazem Konfederacji naprawdę kryje się rasizm, ksenofobia, faszystowska segregacja”.

„Wyborcza” zauważyła więc, że na Konfederację głosują w głównej mierze ludzie wykształceni, ale wciąż nie zauważyła, że ludziom wykształconym nie można wskazywać, co mają myśleć, bo ci samodzielnie potrafią wyciągać wnioski.

REKLAMA