Nowa eko-moda w Norwegii. Coraz więcej osób odczuwa wstyd z powodu tego, że kraj wydobywa ropę i gaz

zdj. ilustracyjne. platforma wiertnicza. Foto: wikicommons
zdj. ilustracyjne. platforma wiertnicza. Foto: wikicommons
REKLAMA

Ekologiczne szaleństwo zatacza coraz szersze kręgi. W Norwegii coraz więcej osób odczuwa wstyd ponieważ kraj wydobywa duże ilości ropy oraz gazu co ich zdaniem przyczynia się do globalnego ocieplenia. Chcą zaprzestania tego procederu.

Tego typu ekoszaleństwo dotyka głównie ludzi młodych ale znajduje coraz większe przełożenie na norweskich polityków.

REKLAMA

Wprawdzie partie „zielone” mają obecnie zaledwie jednego przedstawiciela w parlamencie ale nawet w partiach głównego nurtu, które doskonale rozumieją rolę jaką przemysł związany z wydobyciem węglowodorów odgrywa w gospodarce Norwegii, zaczynają pojawiać się politycy, którzy zgłaszają tego typu postulaty.

Norwegia jest największym producentem węglowodorów w Europie Zachodniej. Przy wydobyciu ropy i gazu pracuje obecnie ok. 200 tysięcy osób.

Dochody budżetu w postaci różnego rodzaju podatków z tym związanych oraz dywidendy z państwowej firmy Equinor (ex Statoil) wynoszą niemal 26 miliardów dolarów rocznie.

Pieniądze ze sprzedaży ropy i gazu trafiają też do największego na świecie państwowego funduszu Norges Bank Investments Management (NBIM), który posiada obecnie aktywa o wartości około 1,1 biliona dolarów.

Norweska Partia Zielonych, która w ostatnich wyborach samorządowych uzyskała w Oslo rekordowy wynik, domaga się aby zaprzestać wydobycia ropy i gazu już za 15 lat.

To co obserwujemy w Norwegii jest podobne do innej ekologicznej mody występującej w sąsiedniej Szwecji, gdzie ludzie dla odmiany wstydzą się latać samolotami ponieważ uważają, że mają one wpływ na globalne ocieplenie. Istnieje nawet specjalny termin „flygskam”. Widać to już w wynikach skandynawskich linii lotniczych.

O ile moda na nielatanie będzie miała ograniczony wpływ na gospodarkę Szwecji, czy innych krajów to zaprzestanie wydobycia ropy i gazu miałoby fatalne skutki dla Norwegii. Dochody ze sprzedaży ropy i gazu stanowią prawie 50% tego co Norwegia uzyskuje z eksportu.

Przedsmak tego jak wyglądać może taka gospodarka Norwegia odczuła już w latach 2014-2015 kiedy po gwałtownym spadku cen ropy praktycznie zastopowane zostały wszelkie projekty inwestycji w tym sektorze i większa część wydobycia na platformach wiertniczych.

Kryzys spowodował, że utracono wiele dobrze płatnych miejsc pracy, a wiele osób zmuszone było szukać pracy na przykład w Azji, gdzie jest zapotrzebowanie na ekspertów od wydobycia ropy i gazu, mimo iż otrzymywali za pracę dużo mniejsze pieniądze.

Podobne obawy występują także dziś, a spadki cen ropy, a zwłaszcza gazu, i obawy o przyszłość gospodarki zepchnęły wartość norweskiej waluty do poziomów nie widzianych od roku 2007.

Źródło: Bloomberg/nczas

REKLAMA