Sześć osób zginęło, a kolejnych 12 zostało rannych w izraelskich nalotach na Strefę Gazy w nocy ze środy na czwartek – poinformowało w czwartek nad ranem tamtejsze ministerstwo zdrowia. Zabici to cywile, członkowie jednej rodziny.
Od wtorku, gdy rozpoczęły się działania wojenne w Strefie Gazy, liczba ofiar wzrosła do 32. Co najmniej jedna trzecia z nich to cywile. Wszystkie ofiary są po stronie palestyńskiej.
Celem izraelskich nalotów są pozycje bojowników organizacji Palestyński Islamski Dżihad. Z kolei w stronę Izraela – pisze agencja AFP – z palestyńskiej enklawy ta organizacja zbrojna wystrzeliła w ostatnich dwóch dniach co najmniej 360 rakiet. Większość z nich została przechwycona i zniszczona przez izraelski system obrony przeciwrakietowej Żelazna Kopuła. W wyniku ostrzału w Izraelu rannych zostało co najmniej 60 osób.
Wśród zabitych Palestyńczyków jest jeden z czołowych dowódców tego ugrupowania Baha Abu Al-Atta, którego zabicie we wtorek wywołało nową falę przemocy.
Nowy minister obrony Izraela Naftali Bennett ostrzegł, że jego kraj nie zawaha się przed atakowaniem kolejnych bojowników w Strefie Gazy.
Z kolei przedstawiciel Islamskiego Dżihadu powiedział agencji Reutera, że jego ugrupowanie przekazało mediatorom, którzy apelują o przywrócenie spokoju, że będzie kontynuować odwetowe ataki.
Premier Izraela Benjamin Netanjahu mówił w środę podczas specjalnego posiedzeniu gabinetu, że Izrael jest gotowy do ataków na bojowników Islamskiego Dżihadu w Strefie Gazy, dopóki będą kontynuowane naloty. Dodał, że wspierane przez Iran ugrupowania bojowników powinny uświadomić sobie determinację Izraela, zanim będzie za późno.
Agencje zaznaczają, że w walkach nie bierze udziału radykalne ugrupowanie palestyńskie Hamas, rządzące Strefą Gazy.
Źródło: PAP/NCzas.com