PiS jednak chce znieść limit 30-krotności składek ZUS. Nadchodzi godzina ciężkiej próby dla Jarosława Gowina

Jarosław Gowin i Jarosław Kaczyński/fot. prnt scrn polsatnews.pl/fPAP
Jarosław Gowin i Jarosław Kaczyński/fot. prnt scrn polsatnews.pl/fPAP
REKLAMA

Kampania się skończyła, więc Prawo i Sprawiedliwość wraca do krytykowanego zewsząd pomysłu ze zniesieniem limitu 30-krotności składek ZUS. Partia rządząca złożyła w tej sprawie projekt ustawy. Jak zachowa się Jarosław Gowin i jego Porozumienie?

O pomysłach Prawa i Sprawiedliwości głośno było we wrześniu. Szukając kolejnych wpływów do budżetu, rządzący wpadli na pomysł, by ściągać z obywateli wyższe składki z tytułu ubezpieczeń emerytalnych i rentowych.

REKLAMA

Obowiązujący jeszcze limit 30-krotności składek na ZUS oznacza, że ktoś, kto w ciągu roku zarobi więcej niż 30-krotność prognozowanego przeciętnego wynagrodzenia w gospodarce, powyżej tej kwoty nie musi opłacać składek na ZUS. Limit ten wynosi w 2019 r. 11 912 zł brutto miesięcznie, czyli 142,9 tys. zł. rocznie.

Decyzja ws. zniesienia limitu 30-krotności składek na ZUS zapadłaoznajmił we wrześniu na antenie „Polsat News” Jacek Sasin.

W kolejnych dniach kampania parlamentarna wchodziła w decydującą fazę, więc pomysłodawcy zaczęli wycofywać się z pomysłu rakiem. Temat zatem ucichł, a już po wyborach rzecznik PiS Radosław Fogiel zapewniał, że pomysł nie zostanie zrealizowany.

Jeżeli chodzi o 30-krotność, to wygląda na to, że faktycznie będziemy szukać innych rozwiązań, bo nasi koalicjanci dość mocno stawiali tę sprawę. Nie będziemy za 30-krotność umierać – zapewniał pod koniec października Fogiel.

Jak się okazuje, minął się z prawdą, gdyż podczas pierwszego posiedzenia Sejmu, PiS taki projekt złożył. Dziś już Fogiel mówi inaczej: – My będziemy obstawać przy tym, żeby ten projekt został uchwalony – oświadczył.

Gowin zapowiada sprzeciw

Po deklaracji rzecznika PiS o zaniechaniu pomysłu zniesienia 30-krotności składek ZUS, zadowolony był Jarosław Gowin, który kilkukrotnie deklarował swój sprzeciw wobec zniesienia limitu. – Dobry początek tygodnia dla polskich przedsiębiorców. Cieszę się, że argumenty Porozumienia przekonały naszych partnerów ze Zjednoczonej Prawicy – mówił.

Gdy okazało się, że PiS jednak blefował, a projekt ustawy będzie procedowany w Sejmie, partia Gowina nie kryła zaskoczenia. – Wniesienie przez posłów PiS projektu ustawy ws. likwidacji limitu tzw. 30-krotności składek na ZUS nie było konsultowane z Porozumieniem – powiedział rzecznik Porozumienia Kamil Bortniczuk.

Rzecznik poinformował również, zarząd krajowy Porozumienia zobowiązał posłów i senatorów ugrupowania do „bezwzględnego głosowania na rzecz utrzymania górnego limitu składek emerytalnych i rentowych do wysokości 30-krotności średniej pensji, zgodnie z obecnie obowiązującymi przepisami prawa”.

W tym miejscu należy wyjaśnić, że Porozumienie Gowina, współtworzące rząd Prawa i Sprawiedliwości, wprowadziło do Sejmu 18 posłów. Bez tego poparcia PiS nie przegłosuje zmian, bo trudno zakładać, aby projekt poparły pozostałe ugrupowania polityczne.

Gowin położy się Rejtanem?

Czekamy, aż w tej izbie pan wicepremier Gowin położy się Rejtanem w sprawie 30-krotności. Chce się kłaść Rejtanem w obronie gender studies na uczelniach, to może się położy i w tej sprawie – powiedział na konferencji prasowej Robert Winnicki z Konfederacji Wolność i Niepodległość.

Grzegorz Braun nie jest przekonany, czy Gowin wytrwa w swoim postanowieniu i gdy przyjdzie godzina próby, sprzeciwi się Jarosławowi Kaczyńskiemu. Konfederaci przypomnieli słynną już postawę Gowina, gdy w 2017 roku zagłosował za ustawą o Sądzie Najwyższym, ale się nie cieszył.

Ze strony pana wicepremiera jest to próba ratowania twarzy wobec własnego elektoratu, ale i wobec własnych posłów, wśród których znajdują się ludzie prawdziwie oddani sprawie życia i wolności gospodarczej. Dotychczasowa kariera pana Gowina wskazuje wyraźnie, że nie ma takich kompromisów, na które nie byłby on w stanie iść, podążając swoją ścieżką – stwierdził Braun.

W czwartek na antenie TVN24 o sprawie wypowiadał się również Jacek Sasin z PiS-u. Ponownie przekonywał, że zniesienie limitu 30-krotności składek ZUS to krok w dobrą stronę.

Chcemy przegłosować tę ustawę poselską, bo to trzeba wyraźnie podkreślić, to nie jest projekt rządowy, poselski PiS, chcemy przegłosować wspólnie z naszymi koalicjantami ze Zjednoczonej Prawicy i będziemy o tym rozmawiać, również przekonywać naszych koalicjantów z Porozumienia, wicepremiera Gowina, że warto to rozwiązanie poprzeć, bo koniec końców to będzie dobre rozwiązanie – powiedział na antenie TVN24.

30-krotność ZUS – kogo dotkną zmiany?

Zmiany planowane przez PiS oznaczają skokowy wzrost kosztów pracy dla przedsiębiorców, a przez to obniżenie wynagrodzenia netto dla pracowników nawet o kilkanaście procent. Aby pokryć rosnące koszty zatrudnienia, przedsiębiorcy mniej środków będą przeznaczać na inwestycje i podwyżki. To z kolei spowoduje ucieczkę pracowników od zatrudniania na umowę o pracę, a także wybór zatrudnienia za granicą.

Organizacje zrzeszające pracodawców przedstawiają konkretne wyliczenia – wynagrodzenia netto pracowników spadną średnio o 11%, a koszty pracy wzrosną o 16%. W sektorach najlepiej opłacanych, zmiany dotkną od 30 do nawet 90 proc. zatrudnionych.

Według różnych szacunków (zmieniających się w związku z rosnącymi zarobkami) zniesienie limitu składek na ZUS zapewniłoby budżetowi dodatkowy wpływ rzędu od 7 do 9 miliardów złotych rocznie.

REKLAMA