Podsumowanie exposé premiera Mateusza Morawieckiego. „Przemawiał jak rasowy pierwszy sekretarz” [VIDEO]

Premier Mateusz Morawiecki, fot. NCzasTV
Premier Mateusz Morawiecki, fot. NCzasTV
REKLAMA

– Naprawiamy polskie sprawy jak nikt dotąd po 1989 roku – mówił w swoim exposé premier Mateusz Morawiecki. Jest w tym dużo prawdy, ponieważ rząd PiS garściami czerpie z rozwiązań systemu, który panował w Polsce przed 1989.

Swoje wystąpienie Mateusz Morawiecki rozpoczął jak rasowy pierwszy sekretarz: rzucając wyrwanymi z kontekstu danymi chwalił się panującym w Rzeczypospolitej dobrobytem.

REKLAMA

– Polska nie może być wypadkową naszych wewnętrznych interesów, tylko sumą naszych wspólnych celów i ambicji – grzmiał z mównicy sejmowej premier.

Cóż, Rand ani nawet Bastiat raczej by mu w tym miejscu nie przyklasnęli. Wolnościowcy wiedzą, że państwo, jeśli już musi istnieć, powinno służyć indywidualnym interesom obywateli, i to właśnie wypadkowa indywidualnych interesów powinna stanowić o tym jak rozumie się „interes państwowy”.

Wolnym państwem powinny rządzić te same mechanizmy co wolnym rynkiem – niech to państwo nagina swój interes do obywatela, a nie obywatel nagina się do interesu państwa.

– Będziemy kontynuować reformę wymiaru sprawiedliwości – straszył dalej Morawiecki.

Zapewne jest to ukłon w stronę Solidarnej Polski Zbigniewa Ziobry. W tym momencie Ziobro jest jednocześnie ministrem sprawiedliwości, prokuratorem generalnym i posłem. Połączenie funkcji niespotykane w skali światowej.

– Wprowadzimy rozwiązania, które zagwarantują autentyczną wolność słowa, sztuki, wolność badań naukowych, bez krępującej poprawności politycznej – kontynuował premier.

Tylko, że wolności nie wprowadza się ustawą. Wolność można wprowadzić usuwając kolejne ustawy.

– Jesteśmy narodem tolerancji… – mówił premier. Rzeczywiście, takiej ilości „tęczowych marszy” jak w ubiegłej kadencji PiS Polska jeszcze nie widziała.

– Sercem nowoczesnej gospodarki jest przedsiębiorczość. Obowiązkiem państwa jest wspieranie przedsiębiorców, tworzenie im warunków do rozwoju, przewidywalnego prawa, pozwalającego na planowanie inwestycji i systemu podatkowego, motywującego do rozwoju – mówił premier.

Przedsiębiorcy są ostatnią grupą społeczną, której zależy na zainteresowaniu rządu. Na pewno PiS nie zjedna ich sobie barbarzyńską ustawą o 30-krotności.

„Należy zauważyć, że w dzisiejszym świecie – wśród wielu praw człowieka – ograniczane jest prawo do inicjatywy gospodarczej, które jest ważne nie tylko dla jednostki, ale także dla dobra wspólnego. Doświadczenie wykazuje, że negowanie tego prawa, jego ograniczanie w imię rzekomej równości wszystkich w społeczeństwie, faktycznie niweluje i wręcz niszczy przedsiębiorczość” – mówił święty Jan Paweł II, na którego PiS często się powołuje, ale widocznie nie zna jego nauk.

„Obywatel jest tylko wtedy prawdziwie niezależny, gdy jest gospodarczo i finansowo niezależny od rządu” – pisał Stanisław Cat-Mackiewicz. Jeśli Morawiecki chce uszczęśliwić przedsiębiorców, to powinien się zastosować do tego cytatu.

– Polska szkoła musi być dostosowana do wymagań współczesnych gospodarek, a na linii państwo-pracodawca-pracownik będziemy tworzyć zdrowe kompromisy – powiedział w exposé premier.

Niby to kapitaliści są „tymi złymi” na usługach wielkich przedsiębiorstw, a to „spadkobiercy myśli robotniczej” z PiS chcą uczynić z polskiego szkolnictwa jedną wielką fabrykę Forda. Konfederacja chce dać w tej kwestii wolny wybór rodzicom, wprowadzając bony edukacyjne.

– Polska może być i będzie Polską wielkich projektów, które uczynią z niej jeden z kluczowych centrów transportowych i energetycznych Europy Środkowej – powiedział Morawiecki.

„Wielkie projekty”. No, więc… gdzie te samochody elektryczne?

– Bierzemy odpowiedzialność za Polskę, ale jesteśmy również gotowi na to, by wziąć współodpowiedzialność za nasz region, za Europę Środkową i za Unię Europejską – grzmiał premier.

Problem w tym, że z tą „odpowiedzialnością za Polskę” ekipie rządzącej idzie nie najlepiej. PE wlepia nam dziwne rezolucje i dyktuje nam jak mamy wychowywać dzieci, Żydzi domagają się zwrotu mienia bezspadkowego – czy region albo cała UE zaryzykowałyby przeniesienie tego typu problemów na wyższy poziom?

– Polska potrzebuje zgody, musimy się przekonywać, a nie pokonywać; nie musimy zgadzać się we wszystkim, zacznijmy od tego, żeby zgodzić się w kilku najważniejszych sprawach – powiedział prezes Rady Ministrów.

Trudno nie proponować zgody, gdy straciło się Izbę Wyższą.

Całe exposé premiera Mateusza Morawieckiego mogło tylko umocnić wolnościowych wyborców w poglądzie, że rząd PiS patrzy na świat przez pryzmat mechanizmów poprzedniego systemu, takich jak np. centralne planowanie.

Do wystąpienia premier dodał wiele patriotycznych ozdobników. Warto jednak pamiętać słowa Michaiła Sałtykowa-Szczedrina: „Kiedy zaczynają dużo mówić o patriotyzmie, to pewnie znowu coś ukradli”.

REKLAMA