Tampon+. Razem chce darmowych artykułów higienicznych. Czy „posełki” partii zaczną protestować jak Francuzki i chodzić ubrudzone?

Adrian Zandberg i Magdalena Biejak/fot. PAP/Mateusz Marek
Adrian Zandberg i Magdalena Biejak/fot. PAP/Mateusz Marek
REKLAMA

Partia Razem chce, by podpaski, tampony, papier toaletowy i pieluchy były darmowe. Podobne żądania we Francji zostały wsparte akcją publicznego prezentowania ufajdanej bielizny

Uważam ze tampony i podpaski powinny być darmowe żadna z nas nie prosiła o to aby krwawić raz w miesiącu więc dlaczego mamy jeszcze za to płacić – czytamy w tweecie użytkownika Lonn Montana.

REKLAMA

Partia Razem bardzo na poważnie przychyliła się do postulatu. – Oczywiście. Nikt nie powinien płacić kilkudziesięciu złotych za artykuły higieniczne typu podpaski, pieluchy i papier toaletowy – napisano na oficjalnym profilu partii Razem.

Jednak internautom niekoniecznie ten pomysł przypadł do gustu. Wyśmiali nie tylko pomysł „darmowych”, tzn. finansowanych przez wszystkich produktów, ale także „potrzebę” finansowania artykułów higienicznych.

To dlaczego mam płacić za jedzenie, które jest człowiekowi jeszcze potrzebniejsze? – zapytała jedna z internautek. – No jasne że nikt nie powinien. Nikt oprócz podatników. Ale tak poza nimi to nikt – odpowiedział inny użytkownik.

Szkoda, że te wszystkie baby, które tak wrzeszczą o ekologii, nie rezygnują z jednorazowych pieluch dla dzieci. Może jakaś polityczka Razem dałaby dobry przykład? – zaproponowała Katarzyna.

A wiecie ile tworzywa sztucznego zawierają? Należałoby raczej obłożyć specjalnym podatkiem ekologicznym, albo najlepiej wdrożyć program recyklingu. Takie z odzysku na 100% będą dużo tańsze – zwrócił uwagę inny internauta.

Ja się nie prosiłem żeby być człowiekiem ani tym bardziej żeby nie być synem milionera. Poproszę jacht, Ferrari i luksusowy dom na karaibskiej wyspie. I frytki do tego – podsumował wicenaczelny portalu „Najwyższego Czasu!” Adam Wojtasiewicz.

Co zabawne, anonimowy troll, na którego powołała się poważna lewicowa partia, idzie w zaparte. – Bardzo mnie bawi jak bardzo mężczyźni give a fuck about podpaski i tampony chociaż sami ich nie używają i nigdy żadnej w ręku nie mieli pewnie – napisał potem Lonn Montana. Wygląda na to, że do lewaka nie dociera, że niezależnie od tego, co będzie „darmowe” – płaciliby za to wszyscy podatnicy.

Czy już wkrótce politycy partii Razem będą robili obsceniczne happeningi jak na Zachodzie? Czy ujrzymy wybraną głosami posłów PiS na przewodniczącą komisji rodziny Magdalenę Biejat z zakrwawionymi spodniami podczas prac komisji? Tego typu akcje – właśnie w imię walki o „darmowe podpaski” – miały miejsce m.in. we Francji.

Zbyt wiele kobiet we Francji walczy co miesiąc o zakup środków higieny osobistej. Dla niektórych trudność polega na tym, że czasami muszą wybierać między podpaskami lub tamponami, a posiłkiem – lamentowały francuskie feministki.

W ramach tego zrobiły latem akcję wrzucania swoich zdjęć do sieci. Widzieliśmy na nich, jak pozują w spodniach – nieraz białych – wyraźnie zabrudzonych krwią menstruacyjną. Pomysł przypadł do gustu lewakom w Polsce. Pod niebiosa wychwalano go m.in. w „Wysokich Obcasach”.

Dziewczyny znad Sekwany machają światu przed nosem majtkami poplamionymi krwią menstruacyjną – dosłownie i w przenośni. […] Dziewczyny podchodzą do tematu bardzo praktycznie i pytają: kto zapłaci za nasze podpaski – pisała Kaja Tyzenhauz w WO.

No właśnie, kto? A kto zapłaci za papier toaletowy redaktorów „Gazety Wyborczej” i działaczy Razem. Nie może tak być by redaktorzy Agory i Zandberg byli stawiani przed dylematami: podetrzeć się, czy zjeść. Naszym skromnym zdaniem najwyższy czas, by wsparli swe koleżanki solidarną akcją protestacyjną. Powinni robić w spodnie, czy co oni tam teraz noszą, chodzić tak, pozować do zdjęć i domagać się darmowych podpasek i papieru toaletowego.

REKLAMA