Nowe fakty ws. zamachu w Londynie. Dzielny Polak pięć razy dźgnięty nożem. Jego szef: „Łukasz był ranny, ale walczył do końca”

Polak walczył z terrorystą na London Bridge kłem narwala fot. Twitter @piersmorgan
Polak walczył z terrorystą na London Bridge kłem narwala fot. Twitter @piersmorgan
REKLAMA

Angielskie media szeroko rozpisują się o bohaterskiej akcji Polaka, który kłem narwala bronił postronne osoby przed islamskim terrorystą. „Sky News” dotarł do relacji szefa Łukasza Toby’ego Williamsona, który zdradził, że Polak został dźgnięty nożem pięć razy, ale mimo to walczył do końca. Z kolei „Daily Mirror” informuje, że w poniedziałek około południa Łukasz wyszedł już ze szpitala.

Według doniesień gazety, więcej informacji o tożsamości Polaka nie zostanie ujawnionych ze względów bezpieczeństwa. Wiadomo jedynie tyle, że ma na imię Łukasz.

REKLAMA

Atak 28-letniego Usmana Khana rozpoczął się w piątek wieczorem w budynku Fishmongers’ Hall. Jak opisuje w „Sky News” dyrektor placówki Toby Williamson, bohaterska akcja Łukasza pozwoliła innym ludziom ewakuować się z budynku, dzięki czemu liczba ofiar jest znacznie mniejsza, niż mogłaby być.

Mył naczynia w piwnicy, gdy usłyszał krzyki. Jest przeszkolony w udzielaniu pierwszej pomocy, więc świadomie podjął decyzję o wejściu na górę. Zobaczył terrorystę wymachującego dwoma nożami i przerażonych, krzyczących ludzi. Łukasz zdjął ze ściany kieł narwala i podjął walkę. Przez chwilę walczył z nim sam na sam. Inni zyskali czas na ucieczkę – relacjonuje Williamson.

W pewnym momencie zadał terroryście cios w klatkę piersiową i już wiedział, że coś jest nie tak. Kieł odbił się, więc było jasne, że ma na sobie kamizelkę lub coś podobnego – kontynuuje. Później okazało się, że była to atrapa materiałów wybuchowych.

Williamson zdradził również, że Polak podczas walki został pięć razy dźgnięty nożem i z minuty na minutę tracił siły w lewej ręce. – Toczyli zaciętą walkę. Łukasz został pięć razy dźgnięty w okolicach ramienia. Był poważnie ranny, ale nie zawahał się choćby przez chwilę. Potem dołączyły do niego dwie lub trzy inne osoby, więc napastnik zaczął uciekać po schodach. Łukasz biegł za nim. Bardzo cierpiał, tracił siły w lewej ręce, był ranny, ale walczył do końca – zdradza szczegóły.

Szef Polaka powiedział również, że za wiele o Łukaszu nie usłyszymy. – Nie zobaczycie Łukasza. Po pierwsze, jest zbyt skromny, a po drugie, nie ma nagrania z budynku.

W Fishmongers’ Hall w piątek odbywało się seminarium na temat reintegracji przestępców. Usmar Khan – skazany w przeszłości za terroryzm, a w grudniu zeszłego roku warunkowo zwolniony – zaatakował jej uczestników nożami kuchennymi, zabijając dwie osoby, i groził zdetonowaniem ładunków wybuchowych (które później okazały się atrapą). Khan po ucieczce z budynku na most został zastrzelony przez policję.

Bohaterska reakcja Polaka oraz pozostałych osób, które podjęły walkę z terrorystą, spotkała się z powszechnym uznaniem w Wielkiej Brytanii. Wyrazy uznania i podziękowania złożyli m.in. królowa Elżbieta II, premier Boris Johnson i burmistrz Londynu Sadiq Khan.

W ataku zginęły dwie osoby – 23-letnia Saskia Jones i 25-letni Jack Merritt. Oboje byli absolwentami uniwersytetu w Cambridge i uczestniczyli w organizowanym przez tę uczelnię programie reintegracji skazanych Learning Together. Merritt był jego koordynatorem, a Jones jedną z wolontariuszek.

Khan, dla którego jednym z warunków wcześniejszego zwolnienia z więzienia był zakaz przyjeżdżania do Londynu, uzyskał specjalne zezwolenie, by wziąć udział w seminarium.

REKLAMA