Timmermans został fleksitarianinem. Teraz grozi wprowadzeniem „Zielonego Ładu”

Frans Timmermans. Foto: PAP/EPA
Frans Timmermans. Foto: PAP/EPA
REKLAMA

Trwa zmasowany atak lewicowych działaczy i polityków by wmówić nam, że musimy cofnąć się do średniowiecza i przestać korzystać z dobrodziejstw techniki! „Ludzie na stosunkowo krótkich trasach powinni przesiąść się z samolotów do pociągów w trosce o klimat” – przekonywał w czwartek na konferencji prasowej w Brukseli wiceszef KE ds. klimatu Frans Timmermans. Jak mówił, jego rodzina jest świadoma problemów klimatycznych i została fleksitarianami.

To pierwsza konferencja prasowa Timmermansa od kiedy został on oficjalnie wiceszefem KE odpowiedzialnym za klimat. Holender przedstawiał w budynku Komisji wyniki raportu Europejskiej Agencji Środowiska (EEA) nt. stanu środowiska w Europie.

REKLAMA

Jak mówił, zmiany klimatu są często nieodwracalne, dlatego w tej kwestii nie ma czasu do stracenia i dlatego nowa KE zamierza szybko rozpocząć prace nad tzw. nowym zielonym ładem, który ma prowadzić do neutralności klimatycznej. Takie wnioski znalazły się w raporcie EEA.

Dziennikarze pytali Timmermansa, co sam robi na rzecz klimatu; czy np. je mniej mięsa i podróżuje ekologiczne.

– Zmieniam swoje życie i uczę się każdego dnia. Czasem moje dzieci mnie uczą, mówiąc mi, że muszę zmienić swoje zwyczaje. Członkowie mojej rodziny są fleksitarianami (czyli spożywają ograniczoną ilość mięsa). Jeśli porównamy ilość mięsa, jaką spożywamy teraz, z tą którą spożywaliśmy w przeszłości, to jest zmiana – powiedział.

Jak mówił, nad takimi aspektami jak jedzenie, transport, jazda rowerem na co dzień czy zakupy powinien zastanawiać się każdy.

– Ogromną różnicę zrobiłoby, gdybyśmy zaczęli podróżować pociągami do miejsc położnych w promieniu kilku godzin. Samoloty latają z Amsterdamu do Londynu, z Brukseli to Paryża, a nawet Berlina. Tak nie powinno być. Powinniśmy podróżować pociągami. (…) To musi być częścią Zielonego Ładu. Nie rozumiem, dlaczego nie funkcjonują już pociągi nocne, jak było wcześniej – powiedział.

Dodał jednak, że w przypadku dłuższych dystansów, np. z Brukseli do Madrytu, nie zamierza korzystać z pociągu, ponieważ musiałby w nim spędzić większą ilość czasu niż w pracy.

– To nie byłaby racjonalna decyzja. Jeśli będziemy mieć w przyszłości szybkie pociągi, oczywiście będziemy podróżować pociągami na dłuższe dystanse – powiedział.

Timmermans był też pytany, czy w ramach walki ze zmianami klimatu Parlament Europejski nie powinien być przeniesiony ze Strasburga we Francji do Brukseli. Jest to kwestia, która od wielu lat jest podejmowana i krytykowana w UE, bo kilkanaście razy w roku europosłowie podróżują na sesje ze stolicy Belgii do stolicy Alzacji. Powoduje to ogromne koszty, które pokrywane są z kieszeni Europejczyków.

Holender odpowiedział, że jeszcze pracując w rządzie holenderskim, próbował przekonywać Francję do „alternatywnych rozwiązań”.

– To się jednak nie udało. Jest to w rękach Rady Europejskiej. Idealnie byłoby, gdyby Parlament Europejski miał prawo do decydowania, gdzie się zbierać. Jednak nie byłoby to zgodne z traktatami. Jako strażnik traktatów Komisja Europejska musi respektować zasady. Jednak to, jakie jest moje polityczne zdanie w tej sprawie, jest chyba jasne – wskazał.

Źródło: PAP/ wp.pl

REKLAMA