
Najwyższa Izba Kontroli przedstawiła nieprawidłowości w programie „Praca dla więźniów”. Raport uderza pośrednio w Patryka Jakiego, który zanim wybrał się do Brukseli, zarządzał Służbą Więzienną. W obronie kolegi partyjnego stanął Jan Kanthak, który porównał Jakiego do… Kazimierza Wielkiego.
W raporcie NIK stwierdzono m.in. 27 przypadków udzielenia zamówień publicznych z naruszeniem przepisów, wykryto kilkanaście przypadków zaniżania wysokości czynszów. Łącznie do prokuratury trafi 16 zawiadomień o możliwości popełnienia przestępstwa.
Być może Jaki nie miał pojęcia (wersja optymistyczna), co się w zarządzanej przez niego służbie dzieje, ale wszystkie te nieprawidłowości idą na jego konto. Kolegę w obronę wziął poseł Kanthak.
Jaki jak Kazimierz Wielki
– Jeśli chodzi o „Pracę dla więźniów”, to jest wielki sukces Ministerstwa Sprawiedliwości i Patryka Jakiego. Mówiło się o królu Kazimierzu Wielkim, że zastał Polskę drewnianą, zostawił murowaną, to Patryk Jaki zastał Służbę Więzienną i więźniów, którzy nie pracowali, a dzięki działaniom Patryka Jakiego przede wszystkim jako wiceministra, który odpowiadał za ten dział, więźniowie w końcu pracują – tłumaczył Kanthak w programie „Graffiti” na antenie Polsatu News (cytat za 300polityka.pl).
I choć wprowadzenie programu, w którym więźniowie pracują na swoje utrzymanie to niewątpliwie krok we właściwym kierunku, tak zarzuty NIK-u dotyczą całkowicie czegoś innego, czego najwyraźniej Kanthak zauważyć nie chce.
A wśród różnych „kwiatków” wykrytych przez NIK jest m.in. tor przeszkód w Centralnym Ośrodku Szkolenia Służby Więziennej w Kaliszu. To, co widać na zdjęciu poniżej, kosztowało 370 tys. zł, podczas gdy wg fachowców kwota jest zawyżona co najmniej o 300 tys. zł. Uwzględniając wszystkie wykryte nieprawidłowości, straty wyceniono na ponad 150 mln zł.
Za to cudeńko zapłacono 370 tys. zł. Rzeczoznawca ocenił, że maksymalnie jest to warte ok. 65 tys. zł#RaportNIK pic.twitter.com/GFs93H94Vm
— Tomasz Żółciak (@tzolciak) December 10, 2019
Kanthak nie dotrzymał słowa
Tłumaczenia Kanthaka niewątpliwie bawią, ale mniej śmiesznie robi się, gdy przypomnimy sobie działalność posła-nowicjusza w Sejmie.
Otóż w trakcie kampanii wyborczej Kanthak podpisał się pod „Deklaracją Nowego Pokolenia” – nomen omen stworzoną przez Jakiego – w której zapewniał, że nigdy nie zagłosuje za podniesieniem podatków.
Tymczasem już podczas pierwszego głosowania podniósł rękę za podniesieniem podatku – konkretnie przyczynił się do wzrostu o 10 proc. akcyzy na alkohol i wyroby tytoniowe.