Obiecanki Morawieckiego. Najpierw obiecał uprzywilejować Tokarczuk i wyłączyć jej nagrodę Nobla z podatku, a teraz okazuje się, że rozporządzenia nie ma

Olga Tokarczuk/fot. YouTube/AP Archive
Olga Tokarczuk/fot. YouTube/AP Archive
REKLAMA

Rząd premiera Mateusza Morawieckiego chciał przymilić się kolejny raz do środowisk antypolskich i w październiku minister finansów ogłosił, że nagroda Nobla dla Olgi Tokarczuk zostanie wyłączona z podatku. Tymczasem RMF FM ustaliło, że rozporządzenie w tej sprawie wciąż nie istnieje. Nieoficjalnie udało się ustalić, że projekt dopiero zostanie wysłany do konsultacji.

Podjąłem decyzję o zaniechaniu poboru podatku PIT od przychodów związanych z Nagrodą Nobla. W najbliższym czasie wydam stosowne rozporządzenie w tej sprawie. Raz jeszcze serdecznie gratuluję Pani Oldze Tokarczuk i bardzo cieszę się z docenienia twórczości polskiej autorki – napisał w październiku minister finansów w rządzie Morawieckiego Jerzy Kwieciński.

Wraz z nagrodą Nobla Olga Tokarczuk dostanie potężny zastrzyk finansowy. 9 mln szwedzkich koron to w przeliczeniu około 3,57 mln złotych. W odróżnieniu od innych zdobywców prestiżowych nagród, pisarka o jawnie lewackich zapędach miała dostać dokładnie tę kwotę, ponieważ minister zadeklarował zwolnić ją z podatku PIT.

REKLAMA

Tymczasem nie wiadomo, czy rzeczywiście tak się stanie i nie były to jedynie szumne deklaracje w chwili sławy pisarki. Resort do tej pory nie ma przygotowanego rozporządzenia w tej sprawie.

Bez specjalnego rozporządzenia, Olga Tokarczuk zapłaciłaby podatek PIT według stawki 32 proc. oraz nowy podatek nazwany „daniną solidarnościową” w wysokości 4 proc.

Ministerstwo zapewnia, że choć dokumentu jeszcze nie ma, to Tokarczuk nie zapłaci podatku. Postanowiono, by projekt rozporządzenia w sprawie zwolnienia noblistki z podatku od nagrody nie był procedowany przyspieszonym trybem.

Źródła: rmf24.pl/nczas.com

REKLAMA