
Na rynek trafiła książka Donalda Tuska pt. „Szczerze”. Do internetu wyciekły niektóre jej fragmenty. Mamy do czynienia z popisem niezłej megalomanii.
W swoim wiekopomnym „dziele” Tusk skupił się przede wszystkim na pięcioletniej kadencji szefa Rady Europejskiej. Polski wątek polityczny został potraktowany zdawkowo – były premier opisuje jedynie zachowania rodzimych polityków na europejskich salonach, skupiając się przede wszystkim na postawie Mateusza Morawieckiego na unijnych szczytach.
Z fragmentów, które możemy przeczytać przebija się popis niezłej megalomanii. Tusk kreuje się na miłośnika kultury, sztuki, intelektualistę oraz… smakosza.
„Siedzę w słońcu na tarasie, (…) oglądam reprodukcje obrazów Kokoschki, a z telefonu puszczam V symfonię Mahlera. Popijam powoli malwazję. Dawno nie czułem się tak szczęśliwy” – pisze Tusk, zapewne przy pomocy ghostwritera. Symfonię z telefonu? Zabrakło tylko sushi z Biedronki.
W innej części Tusk narzeka na zatłoczony rodzinny Sopot w szczycie sezonu. Podobno jest oblegany i każdy chce zrobić sobie zdjęcie z „królem Europy”. Jednak i na to były premier znalazł rozwiązanie. Postanowił wstać wcześniej i pobiegać.
Na wakacje lubi również jeździć do Toskanii. Tam oddaje się swoim ulubionym przyjemnościom, czyli… „zalicza” freski, czyta Herberta. A w kieliszku obowiązkowe brunello, co wywołuje poczucie szczęścia.
Dzień z życia Donalda Tuska. Jak on pisząc na wakacjach dziennik, zapamiętuje z głowy te wszystkie cytaty, nazwiska, książki? Człowiek renesansu. pic.twitter.com/0PLUdmTPv6
— Marcin Makowski (@makowski_m) December 12, 2019
Jestem po lekturze "Szczerze" Donalda Tuska. Literatura wysokich lotów to to nie jest, trochę ciekawostek o kulisach polityki unijnej i polskiej, masa autopromocji, ogromny poziom elitaryzmu i wciskanej nieco na siłę erudycji (doklejanie nazwisk, cytatów). Do zapomnienia. pic.twitter.com/dksdiOnuBo
— Marcin Makowski (@makowski_m) December 12, 2019
"Siedzę w słońcu na tarasie,[…] oglądam reprodukcje obrazów Kokoschki, a z telefonu puszczam V symfonię Mahlera. Popijam powoli malwazję. Dawno nie czułem się tak szczęśliwy". Na szczęście nie cała książka jest tak zła, ale zbyt szczera też nie jest. Srogie ocieplanie wizerunku pic.twitter.com/6jpzwBrVkb
— Ryszard Łuczyn (@ryszardluczyn) December 11, 2019