Jacek Międlar usłyszał zarzuty publicznego nawoływania do nienawiści na tle różnic narodowościowych i wyznaniowych. Grozi mu do dwóch lat więzienia.
Jacek Międlar został w piątek rano zatrzymany przez ABW na polecenie Prokuratury Rejonowej dla Wrocławia-Stare Miasto.
Prokurator postawił Międlarowi zarzuty publicznego nawoływania do nienawiści na tle różnic narodowościowych i wyznaniowych wynika z informacji PAP uzyskanych od rzeczniczki prasowej Prokuratury Okręgowej we Wrocławiu prok. Justyna Pilarczyk.
Wobec podejrzanego zastosowano dozór policyjny. Jackowi Międlarowi grozi do 2 lat więzienia.
Wcześniej rzecznik prasowy ministra koordynatora służb specjalnych Stanisław Żaryn przekazał PAP, że zatrzymanie Międlara ma związek z publikacją w dniu 9 listopada 2019 r. na portalu internetowym artykułu pt.: „Polska w cieniu żydostwa. O masowej zdradzie i dywersji wobec odradzającego się Państwa, czyli skrywana prawda na stulecie odzyskania niepodległości”.
Biorąc pod uwagę postawione Międlarowi zarzuty należy zadać pytanie jaki sens miało jego poranne zatrzymanie i na dodatek zlecenie jego wykonania przez ABW, która ma zajmować się najpoważniejszymi zagrożeniami dla bezpieczeństwa kraju.
Międlar mógł zostać po prostu powiadomiony o konieczności stawienia się na policji bądź w prokuraturze po to by usłyszeć zarzuty. Dopiero gdyby się nie stawił można było sięgnąć po zatrzymanie i to bynajmniej nie z wykorzystaniem ABW.
Biorąc pod uwagę nadzwyczajne środki jakie podjęto potwierdzają się słowa posła Brauna z dzisiejszej konferencji prasowej.
– Funkcjonariusze ABW, długa broń, wyłamana furtka prowadząca do domostwa. A więc pokaz siły – stwierdził w jej trakcie Braun.
Jeśli pokaz siły to oczywiste jest pytanie kogo próbują zastraszyć władze? Oczywista jest także odpowiedź – wszystkich, którzy nie zgadzają się na przykład z żydowskimi roszczeniami wobec mienia bezspadkowego skonfiskowanego przez Polskę.
Braun zwrócił w trakcie konferencji uwagę na inny aspekt tej sprawy. Przypomniał, że Międlar jest jest „osobą publiczną, członkiem debaty publicznej” i „redaktorem medium niezależnego”.
– Wolność słowa w Rzeczypospolitej żadną miarą nie powinna być kwestionowana na podstawie mglistych oskarżeń o „mowę nienawiści” – powiedział.
Źródło: PAP/nczas