Dobromir Sośnierz w NCzasTV skomentował absurdalne pomysły dotyczące zmian w przepisach ruchu drogowego, które zapowiedział premier Mateusz Morawiecki. Jak zauważył, fizyka ma swoje prawa, zaś władza chce karać wszystkich kierowców „za jednego wariata”.
– To jest kontynuacja złego kierunku wpychania pieszych pod koła samochodów, kiedy w rzeczywistości nie potrafimy im zapewnić tego bezpieczeństwa. Fizyka jest taka, że samochód ma dłuższą drogę hamowania niż pieszy. Pieszy może się właściwie zatrzymać w miejscu, a samochód potrzebuje jednak – zależnie od prędkości – dłuższego dystansu – stwierdził poseł Dobromir Sośnierz.
– To technika wymuszania powolnej, ślimaczej jazdy w mieście. A potem mamy korki – zaznaczył Sośnierz.
– Jakiś pieszy testując te swoje uprawnienia zginie. Ale to trudno. Widać muszą być poniesione takie koszty w imię postępu – podsumował poseł Konfederacji.
Odniósł się też do pomysłu kładzenia progów zwalniających na jezdni.
– To podejmowanie decyzji pod jeden przypadek. Też się z tym wielokrotnie spotkałem, jak jeszcze byłem w radzie dzielnicy. Ci ludzie rozumieją, że jak gdzieś był wypadek, to tam postawmy spowalniacze. Bo tak jakby jeden wypadek w danym miejscu powoduje, że prawdopodobieństwo kolejnego, jak rozumiem, gwałtownie rośnie, a nie wręcz przeciwnie. A to jest zupełnie przypadkowa sprawa, na której ulicy był ten wypadek i położenie na niej progów zwalniających – powiedział poseł Sośnierz.
– To karanie wszystkich normalnie jeżdżących kierowców za jednego wariata, który jeździ jak idiota. Wszyscy będą musieli sobie niszczyć zawieszenia i podskakiwać na tych wybojach. Każdy omija je jak może, a wszyscy milcząco zgadzają się na to, żeby kłaść kolejne – zauważył.