W Singapurze puszczają nowe „Gwiezdne Wojny” bez wątków homoseksualnych

"Gwiezdne Wojny: Skywalker. Odrodzenie". prt sc ze zwiastuna
REKLAMA

W nowych „Gwiezdnych Wojnach” Disney umieścił krótką scenę dwóch całujących się kobiet. Nie wszędzie jednak widzowie będą zmuszeni do obejrzenia jej. Twórcy wycięli ten pocałunek z singapurskiej wersji widowiska.

Singapur to miasto-państwo położone w pobliżu południowego krańca Półwyspu Malajskiego. Azjatycki „Lwów” (bo tak brzmiałoby tłumaczenie nazwy miasta z Sanskrytu) jest bogatym, wolnorynkowym, a przy tym bardzo konserwatywnym krajem.

Ze względu na tę ostatnią cechę, w tamtejszych kinach zostanie wyświetlona inna wersja „Gwiezdnych Wojen: Skywalker Odrodzenie”. Oryginalny „Rise of Skywalker” zawiera pierwszy pocałunek osób tej samej płci w historii serii – opisany przez recenzentów jako „krótki przebłysk dwóch kobiet całujących się wśród tłumu”. Wersja singapurska zostanie jednak pozbawiona wątków homoseksualnych.

REKLAMA

Singapurski organ regulacyjny ds. Mediów powiedział BBC, że Disney wyciął scenę, aby produkcja nie uzyskała wyższej oceny wiekowej.

Dlaczego coś takiego mogło wydarzyć się w małym Singapurze, a nie mogło w Polsce? Chodzi oczywiście o pieniądze. Gdyby scena pozostała w filmie, to mniej osób by na niego poszło. Tak działa wolny rynek.

W Polsce coś takiego by nie przeszło, bo Polacy są coraz mniej konserwatywnym narodem. Mijający rok pokazał jak wiele przypadków bluźnierstw mogło pojawić się w przestrzeni publicznej, nie wywołując większego poruszenia w społeczeństwie. Jeżeli jako naród przyjmujemy wszystko jak leci, co daje nam Zachód, to nikt nie będzie się do nas dostosowywał.

Niepotrzebne są w tym przypadku nawet żadne regulacje, tylko pielęgnowanie pewnych wartości w społeczeństwie. Małżeństwa homoseksualne nie są uznawane w Singapurze, a stosunki homoseksualne są nielegalne, lecz to ostatnie prawo jest akurat martwe. Istnieją tam np. kluby dla homoseksualistów – lecz osoby, które się do nich udają wiedzą co zastaną na miejscu. Przestrzeń publiczna, taka jak kina właśnie, wolna jest od tego typu rzeczy, bo większość Singapurczyków sobie tego zdecydowanie nie życzy.

Źródło: BBC

REKLAMA