Super Express ukradł zdjęcia z Tokarczuk? Daniel Zysk z PAP oskarża redakcję gazety [FOTO]

Zdjęcia z bankietu noblowskiego z Olgą Tokarczuk w "Super Expressie". Foto: Facebook Daniel Zysk
Zdjęcia z bankietu noblowskiego z Olgą Tokarczuk w "Super Expressie". Foto: Facebook Daniel Zysk
REKLAMA

„Super Express” opublikował zdjęcia z z bankietu po wręczeniu nagród Nobla, gdzie obecna była także Olga Tokarczuk. Autor zdjęć, Daniel Zysk poinformował, że SE zrobił to bezprawnie. Redakcja tabloidu nie odniosła się do mocnych zarzutów kradzieży i złamania prawa autorskiego.

Daniel Zysk to korespondent PAP w Szwecji od 10 lat. Zamieścił na Facebooku – jak zastrzega, z ustawieniem prywatności pokazującym treść tylko jego znajomym – zdjęcia z bankietu po rozdaniu nagród Nobla. Są tam m.in. zdjęcia Olgi Tokarczuk.

Redakcja „Super Expressu” zrobiła z nich zdjęciową rozkładówkę. Zysk poinformował, że zrobiono to bez jego zgody.

REKLAMA

Mocno zdziwiło mnie i zniesmaczyło, gdy dowiedziałem sie, ze moja Facebookowa relacja z bankietu noblowskiego na prywatnym profilu, przeznaczona tylko dla znajomych, posłużyła „Super Expressowi” do zrobienia oryginalnej rozkladowki. To chamstwo, kradziez i brak szacunku dla mojej pracy – napisał na Facebooku korespondent PAP.

Pytanie do wicenaczelny „Super Express” Hubert Biskupski, który jest wśród moich znajomych. Jak to możliwe, ze wykorzystano moje zdjęcia i informacje do publikacji bez mojej zgody? Czy ktoś skontaktuje się ze mną z redakcji w tej sprawie? Iza Kraj, coś wiesz na ten temat?„- dodał Zysk.

W rozmowie z „Wirtualnymi Mediami” korespondent zaznaczył, że sytuacja jest dla niego niezręczna. Zdjęcia i informacje zamieścił na Facebooku z ustawieniami pozwalającymi oglądać je jedynie jego znajomym na portalu.

Robiłem te zdjęcia podczas bankietu noblowskiego jako osoba prywatna. Zostałem zaproszony przez Akademię Szwedzką jako gość. Jest mi przykro, że zostały udostępnione przez gazetę i w ten sposób upublicznione – powiedział Daniel Zysk.

Podkreślił także, że SE miał bezproblemową możliwość skontaktowania się z nim. Zna się bowiem z wicenaczelnym redakcji, Hubertem Biskupskim, z którym pracował w „Życiu Warszawy”.

Hubert Biskupski nie odpowiedział na naszą prośbę o skomentowanie tej sytuacji ” -czytamy na wirtualnemedia.pl.

Z kolei rzecznik prasowa ZPR Media, Monika Polewska zapewniła, że wydawnictwo wyjaśnia sprawę.

Źródło: wirtualnemedia.pl

REKLAMA