Rekompensaty za podwyżki cen prądu podobno będą. Najwcześniej w przyszłym roku i na wniosek zainteresowanego

pakiety wyborcze/Jacek Sasin. Foto: PAP
Jacek Sasin/Foto: PAP
REKLAMA

Zaczynają się podwyżki cen prądu. Rząd wcześniej zapowiadał, że ich nie będzie, a potem, że będą rekompensaty. Teraz zaś wicepremier Jacek Sasin poinformował, że rekompensaty będą dopiero za rok.

Z wypowiedzi wicepremiera Sasina wynika, że za podwyżki cen prądu zapłacimy w tym roku sami. Rachunki wzrosną z tego tytułu o 12 proc. Dopiero w przyszłym, 2021 roku będziemy mogli liczyć na otrzymanie rekompensaty.

Nie ma innej możliwości, bo przecież nie możemy określić jednej stałej sumy dla wszystkich, przecież to jest uzależnione od tego, ile prądu każdy z nas zużyje, więc rozliczenie będzie musiało nastąpić post factum – przekonywał w rozmowie z RMF FM wicepremier i minister aktywów państwowych Jacek Sasin.

REKLAMA

Wicepremier podkreślił też, że rekompensaty nie będą przyznawane z automatu. Każdy chętny będzie musiał wypełnić specjalny formularz.

Planujemy, żeby ten zwrot odbywał się na wniosek osoby zainteresowanej – zapowiedział Sasin.

Wcześniej ten sam polityk zapewniał, że rząd przedstawi projekt ustawy w ciągu najbliższych kilku tygodni. – Żadna z polskich rodzin nie zapłaci więcej mimo obiektywnego, ale niewielkiego wzrostu cen – obiecywał Jacek Sasin.

Do tej pory Urząd Regulacji Energetyki zatwierdził taryfy dla Enei, Energii i Taurona. Operatorzy twierdzą, że dla gospodarstw domowych wzrost cen oznacza podwyżki od kilku do kilkunastu złotych miesięcznie.

Swoją drogą rząd III RP jest niesamowity. Najpierw swoją polityką podniósł cenę prądu, by potem obiecać rekompensaty za wyższe rachunki. Teraz zaś twierdzi, że rekompensaty będą, ale za rok. A co powiedzą w styczniu 2021 roku?

Źródła: rmf24.pl/nczas.com

REKLAMA