Tęczowe szaleństwo w Niemczech. Lubeka wprowadza język „wrażliwy genderowo”. To już kolejne takie miasto

Lubeka wprowadza język
Lubeka wprowadza język "neutralny genderowo"/Zdj. ilustracyjne/LGBT/Word Źródło: kilokartofli.pl/Microsoft (kolaż)
REKLAMA

Jak informuje „Bild”, od 2020 roku Lubeka wprowadza język „wrażliwy płciowo”. Wszystko po to, aby przedstawiciele wszystkich tęczowych „płci” nie czuli, że są dyskryminowani.

Wraz z końcem 2019 roku administracja miasta „zaktualizowała” język niemiecki. Teraz większy nacisk kładzie się na „politpoprawność płciową”. Lubeka nie jest jednak jedynym takim przypadkiem.

W praktyce oznacza to, że nie można używać zwrotów „freiwillige Helfer“ (pol. „wolontariusze”), „man muss beachten“ (pol. „trzeba uważać”), czy „Unterstützung durch Kollegen“ (pol. „koleżeńskie wsparcie”). Zamiast tego urzędnicy muszą pisać „freiwillige Hilfe“ (pol. „dobrowolna pomoc”), „es muss darauf geachtet werden“ (pol. „należy zachować ostrożność”) oraz „kollegiale Unterstützung“ (pol. „kolegialne wsparcie”). Wszystko po to, by uniknąć form, które tęczowym umysłom mogą sugerować płeć („man”, końcówka –er czy „Kollegen”).

REKLAMA

Jak podkreślono we „wrażliwym płciowo” przewodniku po Lubece, „twórczość w języku wrażliwym na płeć nie ma prawie żadnych ograniczeń”. Dalej czytamy, że używanie go pozwala zwracać się do wszystkich ludzi – także do tych, którzy nie identyfikują się ani jako kobiety ani jako mężczyźni.

Co więcej, od teraz miejscy urzędnicy będą musieli korespondencyjnie ustalić z jaką płcią identyfikuje się każda z nieznanych im osób. Zalecane jest zwracanie się w następujący sposób: „Dzień dobry Imię Nazwisko, jak mogę się z Tobą kontaktować w przyszłości?”.

Władze Lubeki uważają, że „role” i „stereotypy” powinny zniknąć z języka. Jednocześnie wypowiada wojnę zwrotom typu „Not am Mann”, czy „Milchmädchenrechnung”.

Genderowe gwiazdki

Nie jest to pierwszy przypadek językowego obłędu w Niemczech. Na początku 2019 roku Hanower wydał wiążące przepisy językowe. Tam wyrazy „niebezpieczne” pod względem „poprawności” oznacza się gwiazdką – np. „Lehrer*innen“. W Lubece natomiast dwukropkiem – „Lehrer:innen“. Gwiazdka w Hanowerze oznacza przerwę na oddech.

„Genderowa gwiazdka” oznacza, że użyta męska forma jest umowna i obejmuje mężczyzn, którzy uważają się za mężczyzn, a także mężczyzn uważających się za kobiety oraz kobiety uważające się za kobiety, kobiety uważające się za mężczyzn oraz mężczyzn i kobiety, którzy uważają, że ich płeć jest jeszcze jakaś inna.

Władze Lubeki podkreślały, że dwukropek „nie rozdziela słowa, tak jak gwiazdka czy podkreślenie a wciąż obejmuje wszystkich ludzi”.

Wytyczne z Lubeki postulują także używanie przez kobiety feminatywów, jeśli chodzi o nazwy zawodów. Wszystko po to, by „pozostały przy własnej kobiecości”.
Burmistrz Lubeki uzasadnił wprowadzenie „genderowo wrażliwego” języka wyrokiem Federalnego Trybunału Konstytucjonalnego z października 2017 roku. Zgodnie z nim „osoby, które nie identyfikują się z żadną płcią” nie powinny być dyskryminowane.

Niemieckie społeczeństwo jednak nie podziela entuzjazmu postępowców. Utworzone za Odrą stowarzyszenie „Niemiecka mowa” walczy z genderyzacją języka.

Źródło: bild.de

REKLAMA