
W sylwestrową noc w całej Francji spłonęło 1457 podpalonych samochodów. To o 13% więcej niż rok wcześniej.
Według francuskiego radia Europe 1 we Francji ustanowiono kolejny niechlubny rekord. W sylwestrową noc podpalono tysiące samochodów z czego 1457 doszczętnie spłonęło. To o 13% więcej niż rok wcześniej. Wtedy spaliło się ich 1290.
Według rozgłośni francuska policja chce ukryć statystyki. Władze twierdzą, że podpaleń było mniej niż w 2018 roku. Rozgłośnia uważa, że władze manipulują raportami tak, by pokazywać spadek liczby takich zdarzeń. Tak miało być też w roku 2018, który porównywano z rokiem 2017. W 2018 mówiono o mniejszej liczbie spalonych samochodów podając tylko te przypadki, w których pojazd został bezpośrednio podpalony. To porównano z liczbą samochodów spalonych w Sylwestra 2017, ale wszystkich, także tych, które zajęły i zostały zniszczone już od wcześniej płonących.
Według Euro 1, od 2016 roku notowana jest coraz większa liczba podpaleń samochodów. Wtedy były 804 takie przypadki. Najgorsze jest jednak inne zjawisko. Otóż samochody podpala się po to, by interweniowała straż pożarna i policja, i by można było służby zaatakować. Tak było m.in w Strasburgu, który w sylwestrową noc przypominał strefę wojenną.
– Mamy do czynienia z bardzo ruchliwymi grupami, które podkładają ogień tylko po to by zaatakować straż pożarną i policje, które się pojawiają. osiągnęliśmy już kolejny poziom upadku. Atakują już nie pojazdy, ale ludzi – mówi szef Straży Pożarnej w Strasburgu Thierry Carbiener. W całej Francji w związku z podpaleniami aresztowano 400 osób.