Nie żyje Oksana z Ukrainy, którą szef wywiózł do parku. Dostała wylewu w trakcie pracy

Szpital. Zdjęcie ilustracyjne. Foto: Pixabay
Szpital. Zdjęcie ilustracyjne. Foto: Pixabay
REKLAMA

Pochodząca z Ukrainy Oksana dostała wylewu na terenie zakładu pracy. Jej szef nie udzielił jej pomocy. Wywiózł ją z firmy i zostawił w parku.

13 stycznia 2020 roku były Konsul Honorowy Ukrainy w Wielkopolsce, Witold Horowski, poinformował, że Oksana zmarła w nocy.

Pani Natalia Kozanczyn zawiadamia na swoim profilu facebookowym o śmierci siostry Oksany Kharchenko, która przed dwoma laty doznała udaru mózgu i była podopieczną naszego Stowarzyszenia przez niespełna rok. W grudniu 2018, po wielu miesiącach trudnej rehabilitacji, odwieźliśmy ją do rodzinnej wsi koło Turki, tuż przy polskiej granicy. Jej stan ogólny był dobry, ale nie odzyskała sprawności pozwalającej na samodzielne życie. Przed dwoma tygodniami kontaktowałem się z Panią Natalią, otrzymałem informację, że Pani Oksana przebywa w dalszym ciągu w domu rodzinnym – napisał na Facebooku Horowski.

REKLAMA

Pochodząca z Ukrainy Oksana pracowała „na czarno” firmie niedaleko Środy Wielkopolskiej. Mieszkała na terenie zakładu, gdzie w lutym 2018 roku dostała wylewu. Szef nie udzielił jej pomocy. Po dwóch godzinach wywiózł ją z firmy.

Podczas jazdy uświadomił sobie, że Ukrainka pracuje u niego nielegalnie. Zamiast pojechać z do szpitala, zostawił ją na ławce w parku. Zadzwonił na policję zgłaszając, że znalazł na ulicy pijaną osobę. Kobieta bardzo ciężkim stanie trafiła oddział intensywnej terapii.

Do tej pory prokuratura rejonowa w Środzie Wielkopolskiej oskarżyła pracodawcę Jędrzeja C. m.in. o nieudzielenie pomocy Oksanie oraz narażenie jej na niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Jędrzej C. zapłacił już 10 tys. zł nawiązki i pokrył koszty sądowe. Kolejna rozprawa odbędzie się 24 lutego.

Źródło: poznan.tvp.pl

REKLAMA