Turcja eskaluje napięcie w regionie. Czegoś takiego nie było od kilkudziesięciu lat

Prezydent Turcji Recep Tayyip Erdogan. Foto: PAP/ABACA
Prezydent Turcji Recep Tayyip Erdogan. Foto: PAP/ABACA
REKLAMA

Turcja coraz bardziej eskaluje napięcie w rejonie Morza Śródziemnego. Ubiegły rok był rekordowy pod tym względem.

Turcja eskaluje napięcie regionie o czym najlepiej świadczy ilość naruszeń greckiej przestrzeni powietrznej w ubiegłym roku. Takiej dużej liczby incydentów nie odnotowano od ponad 30 lat.

Największą ilość naruszeń odnotowano na początku grudnia wkrótce po tym gdy Turcja i Libia podpisały porozumienie dotyczące ich wyłącznych stref ekonomicznych na Morzu Śródziemnym.

REKLAMA

Ilość naruszeń greckiej przestrzeni powietrznej gwałtownie wzrosła w 2019 roku wynika z danych greckiego Sztabu Generalnego.

Zgodnie z nimi liczba incydentów wyniosła aż  4,811 i jest najwyższa od 1987 roku. Doszło do 384 pozorowanych walk między greckimi, a tureckimi samolotami.

Mimo, iż Turcy od lat stosują podobne prowokacje to w 2010 było tylko 13 takich incydentów.

Ich ilość gwałtownie wzrosła od 2015 roku kiedy zanotowano 80 pozorowanych walk między greckimi a tureckimi myśliwcami.

Tylko 27 grudnia 2019 r. tureckie myśliwce przeleciały ponad 20 razy nad wyspami Panagia, Oinousses, Agathonissi, Anthropophagus, Lipsi, Arkio i Agrelousa. W grudniu odnotowano 44 takie przeloty, a w całym 2018 roku było ich 47.

Wzrosła także ilość naruszeń greckich wód terytorialnych przez tureckie okręty. Ich ilość w porównaniu do roku 2010 była 15 razy większa. O ile w 2010 były to 133 incydenty to w 2019 było ich aż 2032.

W całym okresie od 2010 do 2019 roku widać wyraźną tendencję do wzrostu naruszeń morskiej oraz powietrznej granicy Grecji przez tureckie okręty i samoloty.

Turcy od wielu lat kwestionują przynależność wielu wysp położonych na Morzu Egejskim do Grecji.  Według zaprezentowanego przez Erdogana planu „Niebieska ziemia ojczysta” niemal połowa greckich wysp powinna należeć do Turcji.

Przykładem tureckiego ekspansjonizmu jest wsparcie udzielone przez prezydenta Erdogana rządowi Porozumienia Narodowego w Libii. Turecki parlament zgodził się na wysłanie tam wojska.

Osobna kwestią są poczynania Turcji w północnej Syrii. Uwagę mediów przykuła turecka inwazja na tereny kontrolowane Kurdów.

 

 

REKLAMA