Wojna domowa w Libii będzie trwała. W Moskwie nie podpisano porozumienia

Libijski generał Chalid Haftar fot. PAP/EPA/ETIENNE LAURENT
Libijski generał Chalid Haftar fot. PAP/EPA/ETIENNE LAURENT
REKLAMA

Wojna domowa w Libii będzie trwała. Rozmowy pokojowe zorganizowane przez Rosję i Turcję zakończyły się fiaskiem.

Rozmowy o zawieszeniu broni trwającej wojnie domowej w Libii zakończono bez podpisania porozumienia o rozejmie. Informację podała we wtorek rosyjska agencja RIA Nowosti.

Przywódca Libijskiej Armii Narodowej (LNA), walczącej z władzami w Trypolisie, gen. Chalifa Haftar opuścił Moskwę.

REKLAMA

W nocy z poniedziałku na wtorek LNA ogłosiła, że jest „gotowa i pełna determinacji, by osiągnąć zwycięstwo” w konflikcie wewnętrznym w Libii.

Informację o wyjeździe Haftara z Moskwy potwierdziło w ślad za mediami rosyjskie MSZ. Zapewniło, że kontynuuje pracę ze stronami konfliktu w Libii w sprawie jego uregulowania.

Haftar uczestniczył w poniedziałek w rozmowach w Moskwie w sprawie rozejmu, które odbywały się pod egidą Rosji i Turcji. Stronę przeciwną reprezentował szef libijskiego rządu Jedności Narodowej Fajiz Mustafa as-Saradż, który  podpisał proponowany dokument. Haftar poprosił o czas na decyzję do wtorku rano ale ostatecznie odmówił podpisania porozumienia.

Porozumienie – jak mówił Ławrow – miało pozwolić na „skonkretyzowanie kwestii związanych z zawieszeniem broni”.

Po raz ostatni Saradż i Haftar spotkali się w lutym 2019 roku, przed rozpoczęciem przez ANL ofensywy na Trypolis. Teraz przywódcy skonfliktowanych ośrodków władzy w Libii odmawiają kontaktów dwustronnych. Rozmowy w Moskwie toczyły się przy udziale szefów MSZ i resortów obrony Rosji i Turcji.

W konflikcie w Libii Rosja aktywnie wspiera Haftara, a Turcja – uznawany przez społeczność międzynarodową rząd Saradża.

Wojna domowa w Libii przybrała na sile w grudniu ubiegłego roku gdy siły wierne generałowi Haftarowi rozpoczęły szturm na stolicę kraju

Prócz Rosji i Turcji w konflikt pośrednio lub bezpośrednio zaangażowanych jest wiele krajów między innymi Egipt, Zjednoczone Emiraty Arabskie, Grecja, a nawet Izrael.

(PAP)

REKLAMA