Izrael zaatakował irańską bazę w Syrii

Izraelskie samoloty F-35 i F-16 fot. Wikipedia
Izraelskie samoloty F-35 i F-16 fot. Wikipedia
REKLAMA

Izrael zaatakował bazę w Syrii, w której stacjonują także żołnierze z Iranu. Atak dodatkowo zwiększa napięcie w regionie Bliskiego Wschodu i może doprowadzić do uderzenia odwetowego.

Syryjska armia poinformowała we wtorek o nalocie na bazę lotniczą T-4 w prowincji Homs. Damaszek uważa, że za atakiem stoi izraelskie lotnictwo – poinformowała syryjska telewizja. Izrael nie potwierdził tych doniesień co jest standardową praktyką w takich przypadkach.

Syryjska armia podała, że bazę lotniczą T-4 ostrzelano za pomocą rakiet z powietrza, ale kilka pocisków zostało przechwyconych przez obronę przeciwlotniczą. Cztery dotarły do celu, nie spowodowały jednak ofiar, wyrządziły jedynie szkody materialne.

REKLAMA

Według zachodnich służb wywiadowczych baza T-4 wykorzystywana jest przez siły irańskiego Korpusu Strażników Rewolucji Islamskiej. Obiekt ten w ostatnich latach kilka razy był celem izraelskich nalotów. Ostatni miał miejsce 9 kwietnia 2018 roku, zginęło wówczas 14 żołnierzy, w tym siedmiu Irańczyków.

Izrael wielokrotnie już atakował w Syrii obiekty, należące do wspieranych przez Iran milicji szyickich bądź wykorzystywanych przez Hezbollah. Tel Awiw konsekwentnie podkreśla, że nie pozwoli Syrii stać się irańskim przyczółkiem.

Atak dodatkowo zwiększa napięcie w regionie Bliskiego Wschodu i może doprowadzić do uderzenia odwetowego. Ryzyko jest tym większe, że wbrew pierwotnym doniesieniom Izrael pomógł Amerykanom zabić generała Kassema Sulejmaniego. Jeżeli do ataku dojdzie wykorzystane będą zapewne proirańskie milicje takie jak libański Hezbollah lub palestyński Hamas.

Źródło: PAP/nczas

REKLAMA