Kolejne „fajerwerki” na Bliskim Wschodzie. 60 zabitych w ataku na wojskowy obóz szkoleniowy

Do zamachu przyznali się islamiści z ruchu Huti. Zdjęcie: Hani Al-Ansi/dpa Dostawca: PAP/DPA.
Szyici z ruchu Huti. Zdjęcie: Hani Al-Ansi/dpa Dostawca: PAP/DPA.
REKLAMA

Popierany przez Iran szyicki ruch rebeliancki Huti przeprowadził atak rakietowy na wojskowy obóz szkoleniowy w prowincji Marib w Jemenie. Zginęło co najmniej 60 żołnierzy. W opinii mediów, nie jest to ostateczny bilans strat.

Saudyjska telewizja El Ahbarija podała, powołując się na źródła, że do przeprowadzenia ataku wykorzystano pociski balistyczne i drony.

Jak zauważa Associated Press, nalot poprzedziła seria ataków przeprowadzonych przez siły wspierane przez Saudyjczyków na cele rebeliantów. Miało to miejsce na wschód od stolicy Jemenu, Sany. W tych atakach według władz zginęły co najmniej 22 osoby po obu stronach.

REKLAMA

Jemen pogrążony jest w chaosie od 2011 roku, gdy społeczna rewolta położyła kres wieloletnim dyktatorskim rządom prezydenta Alego Abd Allaha Salaha.

Konflikt nasilił się, gdy w marcu 2015 roku interwencję w Jemenie rozpoczęła Arabia Saudyjska. Jemeński konflikt zbrojny postrzega się jako wojnę zastępcza, prowadzoną przez szyicki Iran i sunnicką Arabię Saudyjską. Rywalizują o dominującą pozycję w regionie.

Niemcy oskarżane o zbrodnie wojenne. Przez lata handlowały bronią, by zarobić na wojnie w Jemenie

Źródło: PAP

REKLAMA