Lewicowi aktywiści zaatakowali działaczkę na rzecz praw kobiet. Poszło o krytykę islamskich chust

Kobiety w Burkach/ Flickr
Kobiety w Burkach/ Flickr
REKLAMA

W piątek doszło do kolejnego ataku lewicowych aktywistów na niemieckim uniwersytecie. Tym razem ich celem stała się działaczka na rzecz praw kobiet, Naila Chikhi. Wszystko dlatego, że podczas debaty na Uniwersytecie Goethego we Frankfurcie „dopuściła się” krytyki islamskich chust, które muzułmanki muszą nosić na głowach. Niezbędna była interwencja policji.

Grupa studentów o lewicowych ciągotach uznała wystąpienie Naili Chikhi za „prawicową agitację”. Kobieta krytycznie wypowiedziała się bowiem na temat islamskich chust podczas dyskusji panelowej na temat możliwego zakazu noszenia ich w Niemczech.

Studenci próbowali zakłócić panel swoim protestem i plakatami. Pomimo kilkukrotnych próśb, nie opuścili sali. Doszło więc do bójki, która zakończyła się interwencją funkcjonariuszy. Według policyjnych danych, nikt nie został ranny. Rzecznik służb poinformował, że wszczęto postępowanie przeciwko kilku osobom.

REKLAMA

Grupa “Studis gegen rechts Hetze” („Studenci przeciw prawicowej nagonce” – pol.), oświadczyła w komunikacie rozpowszechnionym w mediach społecznościowych, że jest odpowiedzialna za atak na uniwersytecie. Miał on „zwrócić uwagę na niebezpieczeństwo i funkcję tak zwanej debaty na temat chust”. Ich zdaniem, prawdziwym problemem jest… rasizm. Twierdzili też, że debata o chustach „doprowadziła do wykluczenia i stygmatyzacji muzułmanów”. Studenci, jeszcze przed rozpoczęciem debaty, trzymali plakaty protestacyjne i rozdawali ulotki.

Naila Chikhi w 1995 roku uciekła z Algierii przed islamskimi fundamentalistami. Tymczasem w Niemczech zaatakowali ją lewacy, którzy rzekomo opowiadają się po stronie imigrantów i prześladowanych grup. W tym przypadku jednak postanowili zamknąć jej usta.

Źródła: bild.de/ en24.news

REKLAMA