
Sylwia Spurek, znana z obrony krów mlecznych przed gwałtami, kolejny już raz oburzyła się na Parlament Europejski. Przykładnej Europejce nie spodobała się bowiem wystawa dotycząca naturalnych futer.
– Jak mogliście i mogłyście zauważyć z bieżących relacji na moim fanpage’u, w tym tygodniu uwaga Parlamentu była skupiona na bardzo istotnych dla mnie kwestiach związanych ze zwierzętami. Niestety, nie była to uwaga, na której by mi ani jakiemukolwiek aktywiście czy aktywistce pro-zwierzęcej zależało… – mówiła wojująca femiweganka Spurek.
– Od wtorku do czwartku w Parlamencie Europejskim, przy wsparciu frakcji Renew Europe, obywała się wystawa o nazwie „THIS IS FUR”. Jej celem w założeniu miało być promowanie produkcji i handlu naturalnymi futrami oraz prezentacja ich „praktycznych” właściwości. O jakich właściwościach mowa? To już pytanie do organizatorów i organizatorek – relacjonowała Spurek.
Tak się składa, że wśród zalet naturalnych futer organizatorzy wymieniali m.in. redukcję odpadów, długość użytkowania i ponowne wykorzystanie. Mogłoby się więc wydawać, że jest to idea bliska ekologom.
PE ma stać na straży praw zwierząt
Jednak Spurek wciąż wyrażała swoje niezadowolenie i oburzenie. – Uważam, że to niedopuszczalne, że władze Parlamentu zezwoliły na promocję branży futrzarskiej w siedzibie najważniejszego organu Unii Europejskiej. Dlatego wspólnie z Eleonorą Evi, Tilly Metz oraz innymi posłami i posłankami kierujemy do Przewodniczącego Parlamentu Europejskiego apel o to, aby Parlament stał na straży praw zwierząt i nie przyczyniał się do promocji działalności, która w oczywisty sposób godzi w ich prawa – grzmiała.
– W tym samym czasie wspólnie z Fur Free Alliance oraz moimi kolegami i koleżankami z Parlamentu zorganizowaliśmy konferencję, podczas której z naszymi gośćmi – przedstawicielami i przedstawicielkami organizacji zajmujących się ochroną zwierząt oraz ekspertami i ekspertkami, dyskutowaliśmy o systemie certyfikacji opracowanym przez przemysł futrzarski. W naszej opinii ma on na celu jedynie łagodzenie krytyki przeciwników i przeciwniczek branży futrzarskiej poprzez stworzenie pozorów wysokich standardów dbania o dobrostan zwierząt – dodała.
Warto podkreślić, że skoro stan zwierząt futerkowych ma wpływ na jakość futra, to logicznie rzecz biorąc w interesie hodowców jest zapewnienie im optymalnych warunków. Zdaje się jednak, że Spurek nie jest w stanie tego dostrzec.
– W tym tygodniu pracowałam także jako sprawozdawczyni tego projektu nad rezolucją w sprawie nielegalnego handlu zwierzętami domowymi. Apelujemy o wprowadzenie w całej Unii obowiązkowego systemy rejestracji dla kotów i psów oraz zaostrzenia kar dla nielegalnych sprzedawców, pomagających im lekarzy weterynarzy oraz osób lub organów publicznych, które przyczyniają się do tego procederu, np. poprzez dostarczanie fałszywych paszportów dla zwierząt – mówiła wykreowana przez Biedronia europoseł.
CO2
W relacji z tego tygodnia nie zabrakło także wątków ekoterrorystycznych. – Na kolejnym posiedzeniu komisji ENVI w tym tygodniu mówiłam, że Unia musi dopilnować, aby wszystkie sektory sprawiedliwie przyczyniły się do osiągnięcia celów klimatycznych – niezależenie od tego, czy chodzi o lotnictwo czy intensywną produkcję zwierzęcą. Wszyscy mają podlegać presji dotyczącej ograniczenia emisji dwutlenku węgla – groziła Spurek.
Ten tydzień w PE upłynął pod znakiem pracy w komisjach i spotkaniach z aktywistkami/ami. Uczestniczyłam także w ważnej debacie dot. ograniczenia eksploatacji zwierząt w UE i perspektyw wprowadzenia całkowitego zakazu hodowli zwierząt na futra. https://t.co/RQZuysg6gh#SpurekwPE
— Sylwia Spurek (@SylwiaSpurek) January 25, 2020
Źródło: Twitter