Kolejne linie lotnicze zawieszają połączenia do Chin. Sasin: W tej chwili nie ma przesłanek, by wstrzymywać ruch lotniczy

Linie LOT i koronawirus. Foto: PAP
Linie LOT i koronawirus. Foto: PAP
REKLAMA

Linie Turkish Airflines poinformowały w piątek, że zawieszają loty swoich samolotów do Chin kontynentalnych w związku z epidemią koronawirusa. Wcześniej jako pierwsze państwo Unii Europejskiej zrobiły to Włochy.

Jak napisał na Twitterze dyrektor administracyjny (CEO) tureckiego przewoźnika Bilal Eksi, loty do czterech portów docelowych w Chinach: Pekinu, Guangzhou, Szanghaju i Xian zostały zawieszone do 9 lutego.

Eksi poincformował, że decyzję podjęto w związku z ogłoszeniem przez Światową Organizację Zdrowia (WHO) międzynarodowego alertu. WHO oznajmiła, że rozprzestrzenianie się koronawirusa stanowi obecnie zagrożenie zdrowia publicznego o zasięgu międzynarodowym.

REKLAMA

Podobne decyzje podjęły już linie lotnicze kilku innych krajów.

Pierwszy kraj UE

Włochy wstrzymały ruch lotniczy z Chinami – ogłosił w czwartek premier Giuseppe Conte na konferencji prasowej, na której poinformował o dwóch pierwszych w kraju przypadkach koronawirusa. Chorzy to dwoje turystów z Chin.

„Jesteśmy pierwszym krajem UE, który wprowadza tego rodzaju środek zapobiegawczy”- powiedział szef rządu zapowiadając wstrzymanie odlotów i przylotów samolotów na trasie z Chinami.

Polski rząd nie zamierza na razie podejmować takich kroków.

Sasin: LOT nie lata do Wuhan

W tej chwili nie ma przesłanek, by wstrzymywać ruch lotniczy z Chinami; połączenia do Polski odbywają się z miejsc, gdzie nie ma ognisk epidemii koronawirusa – mówił w piątek wicepremier, minister aktywów państwowych Jacek Sasin.

Pytany w Polsat News, czy Polskie Linie Lotnicze LOT zamierzają wstrzymać ruch lotniczy z Chinami – na taki środek zapobiegawczy zdecydowały się w czwartek Włochy, jak wykryto w tym kraju dwa pierwsze przypadki koronawirusa – Sasin poinformował, że w tej sprawie jest w stałym kontakcie z prezesem LOT-u. „Monitorujemy sytuację. Na razie takiej decyzji nie ma” – oświadczył Sasin.

Jak dodał, w tej chwili nie ma przesłanek, by wstrzymywać ruch lotniczy z Chinami, jeśli zaś sytuacja będzie się rozwijać w „niepokojącym kierunku”, nie można wykluczyć żadnych decyzji.

Chiny to ogromny kraj

„Chiny to jest ogromny kraj. To nie jest tak, że możemy mówić o tym, że cały kraj jest w tej chwili objęty epidemią (…). Połączenia do Polski odbywają się nie z tych terenów, gdzie są ogniska epidemii. Jeśli by się okazało, że ogniska epidemii pojawią się w miejscach, gdzie latają samoloty LOT-u, to trzeba będzie podejmować decyzje, które będą wynikały z tej sytuacji” – oświadczył wicepremier.

„Chciałbym uspokoić. Nie ma w tej chwili żadnych powodów do niepokoju jeśli chodzi o Polskę. W tej chwili w Polsce nie mamy przypadku zarażenia tym wirusem. Jesteśmy w okresie takim typowym, grypowym, więc pewnie można pomylić objawy, ale nie należy wpadać w panikę” – powiedział Sasin, dodając, że polska służba zdrowia jest w tej kwestii przygotowana.

Według ostatnich informacji przekazanych przez chińskie służby medyczne, liczba zakażonych koronawirusem w tym kraju wynosi obecnie 9692. W prowincji Hubei, którego stolicą jest Wuhan, zmarły 204 osoby, a w całych Chinach – 212. Około 100 przypadków wykryto za granicą, ale nie ma na razie doniesień o zgonach w innych krajach.

Wirus już w 18 krajach

Chińskie władze praktycznie odcięły od świata liczący 11 mln mieszkańców Wuhan i wprowadziły ograniczenia w przemieszczaniu się w kilku okolicznych miastach. Mimo to wirus przedostał się do 18 innych krajów na świecie.

Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) ogłosiła w czwartek po spotkaniu komitetu kryzysowego, że rozprzestrzenianie się koronawirusa stanowi obecnie zagrożenie zdrowia publicznego o zasięgu międzynarodowym. Według definicji WHO międzynarodowy stan zagrożenia wymaga skoordynowanych działań międzynarodowych, m.in. dotyczących informowania o przypadkach zakażenia.

Ogłoszenie stanu zagrożenia powinno oznaczać większe środki i zasoby przeznaczane na walkę z wirusem. Może również skłaniać rządy do ograniczenia podróży i handlu z dotkniętymi epidemią krajami.

PAP/PJ

REKLAMA