Boeing na dnie. Takiej liczby zamówień nie było w historii koncernu

Straty branży turystycznej w tym roku mogą sięgnąć biliona dolarów. Samoloty Boeing 737 MAX stojące w fabryce w Seattle. fot. PAP/EPA/GARY HE
Samoloty Boeing 737 MAX stojące w fabryce w Seattle. fot. PAP/EPA/GARY HE
REKLAMA

Boeing znalazł się na dnie. W styczniu linie lotnicze nie zamówiły u niego żadnego samolotu. Taka sytuacja wystąpiła po raz pierwszy w historii koncernu.

Brak zamówień w styczniu to najsłabszy początek roku od 25 lat kiedy Boeing połączył się z McDonnell Douglas.

Dotychczas najgorszy pod tym względem był rok 2013 gdy w portfelu giganta z Seattle znalazły się tylko 1 zamówienie na dwa samoloty serii 737.

REKLAMA

Boeing może się pocieszać jedynie tym, że historia lubi się powtarzać. Wspomniany rok 2013 finalnie okazał się jednym z najlepszych w historii koncernu z liczbą 1355 zamówień netto, czyli z uwzględnieniem zamówień i rezygnacji.

Może też oszukiwać się, że styczeń jest tradycyjnie słaby dla branży lotniczej ze względu na spiętrzenie wydań i zamówień w końcówce roku.

Sęk w tym, że inne czynniki wskazują na poważniejszy problem. Pierwszy to porównanie do roku poprzedniego. W styczniu 2019 roku w portfelu firmy znalazły się zamówienia na 45 samolotów.

Drugim są wydania już wyprodukowanych samolotów liniom lotniczym, które złożyły zamówienia. Boeing wydał w styczniu tylko 13 samolotów.

Kolejnym jest kondycja całego rynku, oceniana przez pryzmat tego czym może pochwalić się konkurencja. W przypadku Boeinga jest nią oczywiście Airbus.

Europejskie konsorcjum może pochwalić się bardzo dobrym początkiem roku. W jego portfelu są zamówienia na 274 samoloty.

To kontynuacja świetnej passy firmy z ubiegłego roku w którym dostarczyła ona 863 samoloty, co jest najlepszym wynikiem w historii. Airbus uzyskał też 768 zamówień netto. Łączna wartość dostarczonych przez Airbus w 2019 roku samolotów wyniosła 60 mld dolarów podczas gdy w przypadku Boeinga było to 42 mld dolarów.

To co powinno szczególnie niepokoić władze Boeinga jest fakt, iż lwia część tegorocznych zamówień pochodziła z amerykańskich linii lotniczych.

Niskokosztowa linia Spirit Airlines zamówiła 100 szt. modelu A320neo, który uważany jest za bezpośredniego konkurenta Boeinga 737 MAX.

Znaczący gracz na rynku leasingu samolotów, Air Lease Corp., zamówił zaś 102 samoloty w tym 50 A220-300s czyli dawnego kanadyjskiego Bombardiera serii C, którego sprzedaż na rynku amerykańskim Boeing próbował bezskutecznie zablokować. Air Lease Corp. zamówił także 27 sztuk modelu A321XLR o wydłużonym zasięgu, który ma zagospodarować segment pomiędzy segmentami samolotów średnio- i długodystansowych. Boeing wycofał się z planów opracowania podobnego samolotu więc nie będzie w stanie skutecznie konkurować z Airbusem, który zapowiedział produkcję ponad 1000 sztuk modelu  A321XLR w tym roku.

Utrata zaufania klientów

Na koniec najważniejszy powód jakim jest utrata zaufania do koncernu po dwóch katastrofach samolotów Boeing 737 MAX8 w Indonezji i Etiopii.

W trakcie badania przyczyn katastrofy oraz prowadzonym śledztwie ujawniono szereg nieprawidłowości zarówno w procesie projektowania jak i certyfikowania tego modelu.

W grudniu Boeingzdecydował o bezterminowym wstrzymaniu produkcji tego modelu. Zakład firmy w Renton zatrudnia 12.000 wysoko wykwalifikowanych pracowników. Większość przesunięto do innych fabryk Boeinga ale taka sytuacja nie będzie trwać w nieskończoność. Jeśli ci pracownicy odejdą to odbudowa potencjału może zająć nawet kilka lat i nie pozostanie bez wpływu na jakość produkcji tym bardziej, że problemy po jej zatrzymaniu dotykają nie tylko ją sama ale i poddostawców koncernu.

Nowy dyrektor generalny Boeinga, David L. Calhoun , zapowiedział wprawdzie, że firma wznowi produkcję zanim model 737 MAX otrzyma zgodę na latanie ale nie wiadomo kiedy to będzie i ich flota na całym świecie jest uziemiona.

Źródło: „The Seattle Times”/nczas.com

REKLAMA