Jakim potworem trzeba być by z zazdrości i nienawiści do innego człowieka, wyżyć się na bezbronnym zwierzęciu? O śmiertelnym zagłodzeniu psa przez mieszkankę Wołowa, poinformował Dolnośląski Inspektorat Ochrony Zwierząt. „Oprawczyni, chcąc zemścić się na swoim byłym mężu, postanowiła skierować swoje sadystyczne skłonności na niewinną istotę” – czytamy na Facebooku.
Ofiarą zazdrosnej kobiety była suczka Lusia, która była skrajnie wychudzona, sama skóra i kości – informuje Dolnośląski Inspektorat Ochrony Zwierząt.
„Zwierzę bytowało w kojcu za eleganckim domem, z gzymsami i kolumnami przy wejściu. Oprawczyni, chcąc zemścić się na swoim byłym mężu, postanowiła skierować swoje sadystyczne skłonności na niewinną istotę.”
„Lusia – bo tak nazywała się ofiara okrucieństwa, była skrajnie wychudzona, widoczne były u niej wszystkie kości szkieletu. W przydomowym boksie wszystkie miski były puste. Pies nie mógł liczyć chociażby na kroplę wody. Dlatego w ogromnych męczarniach suczka odeszła z tego świata.” – czytamy na stronie Dolnośląski Inspektorat Ochrony Zwierząt.
Następnie fundacja z wołowską Inspekcją Weterynaryjną zabezpieczyła zwłoki zwierzęcia, w celu wykonania sekcji.
Kobieta w rozmowie telefonicznej powiedziała pracownicy inspektoratu:
„Zwłoki leżały tak przez tydzień, nie miałam psychicznej siły ich posprzątać. Co się stało psu? Nie wiem… zdechł”.
Agnieszce P., kobiecie, której nawet nie chciało się dać wody, umierającemu zwierzęciu za zagłodzenie psa grozi do pięciu lat pozbawienia wolności.
Mamy nadzieję, że sąd tej sadystce wyda najsurowszy wyrok kary. Zachowanie tej kobiety to czyste bestialstwo!
Źródło: Facebook: Dolnośląski Inspektorat Ochrony Zwierząt
