Greta Thunberg zawyje z radości! Niemcy chcą wprowadzić certyfikat ekologiczny dla… filmów

ekologiczny
Obrazek ilustracyjny/Fot. Pixabay
REKLAMA

Ekoszaleństwo nawiedza niemiecką branżę filmową. Ta planuje bowiem wprowadzić certyfikat ekologiczny dla produkcji kinowych i telewizyjnych. Produkcje musiałby spełniać kilkanaście kryteriów.

Günter Winands, szef urzędu pełnomocnika rządu Niemiec do spraw kultury i mediów, oraz grupa robocza „Green Shooting” zapowiedzieli, że planują nadawać certyfikat ekologiczny. Decyzję tę ogłosili w poniedziałek, z okazji trwającego właśnie festiwalu filmowego Berlinale.

Winands stwierdził, że „wszyscy odpowiadamy za ślad ekologiczny i zminimalizowanie negatywnych skutków naszego działania”. Dlatego też certyfikatem mógłby zostać przyznay produkcjom, których twórcy ograniczyli loty samolotem, jeżdżenie autem, czy zastosowali prąd z „ekologicznych źródeł”. Ponadto wśród kryteriów miałaby znaleźć się także rezygnacja z plastikowych torebek jednorazowych.

REKLAMA

Na razie certyfikat nie ma oficjalnej nazwy i pozostaje w fazie pilotażowej. Wiążące kryteria dla Federalnych Funduszy Filmowych zostaną wprowadzone dopiero po tych testach. Niewykluczone, że za jakiś czas mogłyby zostać zastosowane na terenie całej Unii Europejskiej.

W sumie ma być 17 kryteriów dotyczących przyznawania certyfikatu ekologicznego. Co więcej, obowiązkowo odpowiednim produkcjom technicznym będzie towarzyszył „zielony konsultant” lub przeszkolony pracownik. Miałby on doradzać, jak oszczędzać zasoby naturalne i wdrażać niskie emisje CO2 w procesie produkcyjnym.

Dyrektor firmy produkcyjnej „Constantin Film” twierdzi, że ekoprodukcje nie muszą być droższe. Jej zdaniem, powstają już filmy „przyjazne dla klimatu”. Jednym ze sposobów na ekofilmy jest wykorzystywanie ubrań aktorów zamiast kupowanie nowych rzeczy. Co więcej, Rothe twierdzi, że aktorzy mogliby też nie latać samolotami do domu w przerwach w kręceniu scen.

Źródło: dw.com

REKLAMA