Lewica przekracza następną granicę: „Homofobia to choroba”

homofobia Aktywista LGBT. Zdjęcie ilustracyjne. Foto: PAP/EPA
Aktywistka LGBT. Zdjęcie ilustracyjne. Foto: PAP/EPA
REKLAMA

Postępowcy mają nowego bohatera. Ostatnio szerokim echem odbiła się historia 16-latka z gminy Jordanów, który dodał symbol ruchu LGBT do gminnego herbu. Zachowanie nastolatka spotkało się z reakcją burmistrza. Teraz lewacy wspierają chłopaka i twierdzą, że „homofobia to choroba”.

16-latek zamieścił w Walentynki na lokalnej grupie na Facebooku tęczowy herb „w geście solidarności z LGBT”. „Wspólny szacunek jest najważniejszy. W Jordanowie wspierajmy się i kochajmy nawzajem bez uprzedzeń!” – pisał chłopak. Post został jednak szybko usunięty. Teraz lewaccy aktywiści krzyczą, że „homofobia” jest odchyleniem od normy.

Sprawa trafiła na policję. Zawiadomienie złożył burmistrz Andrzej Malczewski w imieniu mieszkańców. Z doniesień „Gazety Wyborczej” wynika, że burmistrz miał „straszyć chłopca, że wyląduje w zakładzie poprawczym” i nakłaniać do przeprosin. Onet natomiast podaje, że nastolatek nie był przesłuchiwany, a jedynie rozpytywany w obecności matki. Funkcjonariusz policji miała mu powiedzieć, że „jest to niesamowicie poważna sprawa i karalne przestępstwo”.

REKLAMA

– Groziła też poprawczakiem i tym, że mogę sobie zrujnować życie tak wcześnie i czy jestem tego świadomy – mówił nastolatek.
– Pani przesłuchująca dała propozycję, żebym przeprosił burmistrza osobiście w ratuszu wraz z nią, rodzicem i komendantem – relacjonował.

– Od 15 lutego są prowadzone czynności w związku z sytuacją publikacji w portalu społecznościowym Facebook zdjęcia herbu Jordanowa z kolorowymi elementami – przekazał w rozmowie z Onetem asp.szt. Wojciech Copija, oficer prasowy Komendanta Powiatowego Policji w Suchej Beskidzkiej.

„Homofobia to choroba”

Tymczasem lewaccy aktywiści wykorzystali sprawę, by oskarżyć burmistrza o homofobię.

„JANKU, HOMOFOBIA TO CHOROBA. Wobec chorób i niedyspozycji trzeba być wyrozumiałym. Natomiast jeśli Twoi rodzice będą mieli kłopoty z powodu tego, co zrobiłeś lub jeśli Ciebie spotkają – a umiem sobie to wyobrazić – jakieś prześladowania, niech zgłoszą się do mnie. Znam wielu świetnych prawników i prawniczki, nawet mogę za nich zapłacić w obronie wolności Twojej wypowiedzi” – zadeklarowała pisarka, felietonistka m.in. „Wysokich Obcasów” i absolwentka gender studies, Sylwia Chutnik. Przy okazji zamieściła grafikę Syrenki z warszawskiego herbu na tęczowym tle.

Stołeczna radna, „wdowa” Agata Diduszko-Zyglewska, udostępniła ten post ze swoim komentarzem. „Nie zgadzam się na prześladowanie dzieci przez homofobów i fundamentalistów – i na strefy wolne od przyzwoitości. Warszawa na pewno taką się nie stanie” – czytamy.

Wygląda na to, że tolerancja represywna zyskuje coraz większą popularność.

Źródła: Wyborcza/Onet/Facebook

REKLAMA