Prokuratura przedłuża śledztwo ws. Misiewicza. Sprawa trwa już ponad rok

Bartłomiej Misiewicz/foto: FB
Bartłomiej Misiewicz/foto: FB
REKLAMA

Jak informuje RMF FM, prokuratura przedłużyła śledztwo w sprawie byłego rzecznika MON Bartłomieja Misiewicza. Byłemu politykowi przedstawiono m.in. zarzuty korupcyjne. Misiewicz jest także podejrzany o działanie na szkodę Polskiej Grupy Zbrojeniowej.

Prokuratura zadecydowała o przedłużeniu śledztwa ws. Misiewicza o pół roku. Oficjalnie mówi się, że powodem jest ogrom pracy, jakiej jeszcze wymaga postępowanie.

„Natomiast z rozmów z osobami znającymi to postępowanie wynika, że śledczym może nie zależeć na zbyt szybkim kończeniu prac. – Wygląda to tak, jakby po pierwszym zapale stracili moc i zastanawiali się, co dalej robić – usłyszał dziennikarz RMF FM od jednego ze swoich rozmówców” – donosi rozgłośnia.

REKLAMA

Jak podkreślał informator stacji, kiedy prokuratura chciała przedłużenia aresztu dla Misiewicza, wówczas argumentowano, że śledztwo wkrótce się zakończy. Były rzecznik MON wyszedł jednak na wolność w czerwcu 2019 roku. Cała sprawa toczy się już ponad rok.

Bartłomiej Misiewicz został zatrzymany przez CBA 28 stycznia 2019 roku w Warszawie. Centralne Biuro Antykorupcyjne dostało bowiem polecenie od tarnobrzeskiej prokuratury. Oprócz byłego rzecznika MON zatrzymano również byłego posła Mariusza Antoniego K., byłego członka zarządu Polskiej Grupy Zbrojeniowej S.A. Radosława O., a także dwóch byłych dyrektorów PGZ S.A. i byłą pracownicę MON.

Do zatrzymań doszło w związku z trwającym od grudnia 2017 roku postępowaniem prowadzonym przez prokuraturę w Tarnobrzegu. Śledztwo dotyczyło niegospodarności, powoływania się na wpływy oraz fałszowania dokumentów przy okazji zawierania umów przez spółkę PGZ S.A.

Misiewicz usłyszał zarzuty „powoływania się wspólnie i w porozumieniu na wpływy w instytucji państwowej i podjęcia się pośrednictwa w załatwieniu określonych spraw celem uzyskania korzyści majątkowej w kwocie ponad 90 tys. zł”.

Źródło: RMF FM

REKLAMA