Rosja posyła dwa okręty wojenne do wybrzeży Syrii. Co na to Turcy?

Fregata Admirał Makarow Fot. Wikipedia
REKLAMA

Moskwa ogłosiła, że wysyła na Morze Śródziemne dwie dodatkowe fregaty. Przepłyną one przez Cieśninę Bosfor. Ma to związek z narastaniem napięcia wokół Syrii i zaognieniem relacji pomiędzy Moskwą a Ankarą, po śmierci 33 żołnierzy tureckich.

Chodzi o fregaty „Admirał Grigorowicz” i „Admirał Makarow” stacjonujące na Morzy Czarnym, które opuściły już w czwartek port w Sewastopolu na zajętym w 2014 roku przez Rosję Krymie.

Dwie fregaty, wyposażone są w rakiety „Kalibr”. Mają wzmocnić rosyjską stałą grupę marynarki wojennej na Morzu Śródziemnym. Misję ogłoszono zaledwie kilka godzin po śmierci 33 żołnierzy tureckich w prowincji Idleb (północny zachód Syrii), zabitych przez siły Asada.

REKLAMA

Rosja, jest sojusznikiem reżimu syryjskiego. Moskwa stwierdziła, że tureccy żołnierze znaleźli się w „złym miejscu”, pobliżu „jednostek bojowych grup terrorystycznych”. Przepłynięcie okrętów rosyjskich przez tureckie cieśniny to kolejny element napięcia. Ankarę obowiązuje tu Konwencja Montreux z 1936 r., która zapewnia swobodę przepływu rosyjskich okrętów przez cieśniny Dardaneli i Bosforu.

Jest jednak w owej starej konwencji i wyjątek. Turcja może odmówić, jeśli est zaangażowana w konflikt lub „uważa się za zagrożoną bezpośrednim niebezpieczeństwem wojny”.

Na forum dyplomatycznym MSZ Rosji Siergiej Ławrow zapewnia, że „Rosja jest gotowa pracować nad zapewnieniem bezpieczeństwa żołnierzy tureckich w Syrii”. Jego zdaniem „incydent w Idlibie” nie daje podstaw do uruchomienia artykułu traktatu NATO o zbiorowej obronie.

Źródło: Le Figaro/ AFP

REKLAMA