Zawieszony i podejrzany o radykalizację oficer francuskiej policji przywrócony do służby

Fot. ilustr. policja
Fot. ilustr. policja
REKLAMA

Po zamachu na prefekturze w Paryżu dokonanej przez pracownika wywiadu, w szeregach francuskich służb wybuchła panika. Rozpoczęto polowanie na funkcjonariuszy, którzy mogli ulec „radykalizacji” islamskiej.

Kilku funkcjonariuszy prewencyjnie zawieszono w pełnieniu obowiązków. Pierwszy taki w przypadek miał miejsce w październiku 2019 roku i dotyczył oficera policji z Paryża. Odebrano mu broń i przeniesiono do rezerwy. Teraz został przywrócony do służby, ale na innym stanowisku.

Sam zainteresowany zapowiada odwołanie do Rady Stanu. Złożył też skargę o dyskryminację. Chodzi o funkcjonariusza policji w randze kapitana Hervé C. Jest „nawróconym muzułmaninem”. Przed zawieszeniem miał dostęp do akt antyterrorystycznych. Do pracy wraca 2 marca, ale teraz będzie odpowiedzialny za… oszustwa podatkowe.

REKLAMA

To właściwie Francja w pigułce. Szumne zapowiedzi wyprowadzenia ciężkiej artylerii w walce z radykalizmem islamskim i… kapiszon. Do tego półśrodki, które obrażają oficera policji ze względu na brak zaufania, ale też nikogo nie uspokajają.

Powrót Herve C. do służby to w sumie wynik biurokratycznych procedur. Nie został uwolniony od podejrzeń, ale niczego mu nie udowodniono. Kapitan policji wraca do pracy, ponieważ zawieszenie administracyjne… nie może przekroczyć terminu czterech miesięcy.

Wewnętrzne dochodzenie niczego nie wykazało, ale z drugiej strony sam fakt przeniesienia oficera na „bezpieczne” dla tajemnic policyjnych stanowisko, właściwie go dezawuuje.

Prefekt policji w Paryżu Didier Lallement był podobno świadomy już od listopada, że ​​śledztwo wykluczyło ryzyko związane z radykalizacją postaw kapitana-muzułmanina. Nie przywrócił go jednak do służby i czekał na kolejne dochodzenie administracyjne.

Śledczy z Generalnej Inspekcji Policji Państwowej (IGPN) otrzymali informacje o modłach kapitana w policyjnym biurze, ale koledzy z pracy tego nie potwierdzili. Sam Hervé C. przyznał, że modlił się dyskretnie w 2012 roku w pomieszczeniu gospodarczym.

Po ataku na komendę policji w Paryżu zostało zawieszonych czterech policjantów, a dziewięciu odebrano broń służbową. Zapewne te dochodzenia skończą się podobnie i ugrzęzną w przepisach biurokratycznych i skargach o dyskryminację.

Źródło: France Inter

REKLAMA