Ekoterroryści domagają się od Komisji Europejskiej, by ograniczyła hodowlę zwierząt w UE

Obrazek ilustracyjny/ Fot. José Ignacio Pompé/Unsplash
Obrazek ilustracyjny/ Fot. José Ignacio Pompé/Unsplash
REKLAMA

Koalicja organizacji pseudoekologicznych wezwała władze Unii Europejskiej do wpisania ograniczenia spożycia mięsa i promocji weganizmu w strategii „Farm to Fork”. Jest to element „Zielonego Ładu”.

Ekoterroryści próbują ograniczyć hodowlę mięsa. Strategia „F2F” nie została jeszcze przyjęta przez KE. Komunikat Komisji Europejskiej w tej sprawie ma się jednak ukazać pod koniec marca. Tymczasem w liście z 25 lutego ekoorganizacje wezwały wiceszefa KE Fransa Timmermansa oraz komisarzy Stellę Kyriakides, Janusza Wojciechowskiego i Virginijusa Sinkevičiusa do „wyraźnego uznania i zaspokojenia potrzeby ograniczenia i poprawy produkcji oraz konsumpcji mięsa, nabiału i jaj w strategii F2F”.

F2F ma być poświęcona zwłaszcza zwiększeniu zrównoważonych praktyk rolniczych. Nakreśli również nową zintegrowaną politykę żywnościową, obejmującą pełen łańcuch dostaw.

REKLAMA

Wśród sygnatariuszy listu znalazły się WWF, Greenpeace, ActionAid, Birdlife, Eurogrup for Animals nad Compassion in world farming. Domagają się przygotowania środowisk żywnościowych na przyjęcie diety bogatszej w rośliny. Organizacje te chcą znacznie ograniczyć hodowlę zwierząt, a także przeznaczenia co najmniej połowy gruntów rolnych w Europie na gospodarstwa ekologiczne. Postulują też zaprzestanie stosowania pestycydów w unijnym rolnictwie oraz zwiększenie produkcji i konsumpcji żywności ekologicznej, poprzez cele ogólnounijne i krajowe. Wśród haseł znalazło się też wspieranie drobnych producentów żywności i nowych podmiotów – poprzez środki polityczne umożliwiające im dostęp do ziemi. Wymieniali także ograniczenie popytu na soję, olej palmowy i biomasę oraz poprawę „dobrostanu” zwierząt.

Utarte slogany

– Produkcja i konsumpcja mięsa oraz nabiału ma ogromny wpływ na środowisko i jest głównym motorem zmian klimatu, więc zignorowanie tego w strategii „od pola do stołu” jest zaskakujące – mówiła aktywistka Greenpeace. Jej zdaniem, UE powinna zacząć traktować nabiał i mięso jak inne źródła zanieczyszczenia. Ma więc ograniczyć ich dostępność.

W związku z debatą w Parlamencie Europejskim na temat hodowli zwierząt, ekoterroryści, walczący o „dobrostan zwierząt”, oskarżali rolników, że „zabijają obywateli”, ponieważ produkują nadmierne ilości niezdrowego mięsa. Zarzucano im również, że przyczyniają się do cierpienia zwierząt.

Hodowcy obawiają się całkowitego zakazu hodowli zwierząt gospodarskich. Ich interesy usiłuje zrównoważyć Kampania European Livestock Voice.

W ubiegłym tygodniu stanowisko ekoterrorystów spotkało się jednak z aprobatą ze strony portugalskiego europosła Partii Zielonych Francisco Guerreiro. Skierował on w PE pytanie do unijnego kierownictwa, podzielając przy tym stanowisko organizacji zawarte w liście. Chodzi o niewystarczające działania Komisji w kwestii promocji rozwoju sektora białek roślinnych. Argumentował, że robi to, ponieważ „obywatele Europy słyszeli ostrzeżenia społeczności naukowej o potrzebie drastycznego ograniczenia spożycia mięsa i wyboru diety roślinnej”, a wielu z nich i tak już to robi. Podkreślił jednak, że w „F2F” nie są bezpośrednio wspomniane „diety roślinne”, co utrudnia rozpoznanie sektora i dezorientuje konsumentów.

– Jak to możliwe, że UE przeznaczyła około 71,5 mln euro w ciągu ostatnich trzech lat na programy promujące mięso, skoro wiemy, że produkcja mięsa i nabiału powoduje intensywne emisje w porównaniu z produkcją warzyw i owoców? – pytał Portugalczyk.

– Jest to ostatnia szansa dla UE, aby spróbować naprawić szkody wyrządzone środowisku naturalnemu przez dziesięciolecia. Mam nadzieję, że Komisja nie zawiedzie swoich obywateli – skwitował.

Regulacja intensywnej hodowli świń

Szerokim echem odbił się także wpis Janusza Wojciechowskiego. Europoseł skarżył się na zbyt intensywną hodowlę świń w niektórych krajach UE. „W ramach Zielonego Ładu trzeba będzie zająć się problemem intensywnego chowu trzody w niektórych krajach UE, bo rolnictwo ma być zrównoważone” – stwierdził.

„Nie chodzi o regulowanie, chodzi o finansowe wsparcie rzeczywistej produkcji rolnej w taki sposób, by stała się konkurencyjna wobec produkcji przemysłowej. Nie zakazy tylko opłacalna alternatywa” – wyjaśniał.

Wpis spotkał się jednak z aprobatą środowisk ekoterrorystycznych. Jednocześnie ostrą krytykę wyraził sektor hodowlany.

Źródła: euractiv.com, ec.europa.eu, foeeurope.org

REKLAMA