Cofnięcie lekarzy z urlopów i wojsko w akcji. Minister Szumowski kreśli scenariusze na wypadek epidemii koronawirusa w Polsce

Minister Zdrowia Łukasz Szumowski. Foto: PAP
Łukasz Szumowski. Foto: PAP
REKLAMA

Koronawirus szaleje w Europie i służby są pewne, że lada moment pojawi się także w Polsce. Minister zdrowia Łukasz Szumowski nie wyklucza, że w razie niekorzystnego rozwoju sytuacji nad Wisłą zostanie ogłoszony stan podwyższonej gotowości. Co on oznacza w praktyce?

„Możemy cofnąć lekarzy np. z urlopów, przesunąć ze stanowisk administracyjnych, wysyłać tam, gdzie będą największe skupiska chorych” – mówi w wywiadzie dla „Dziennika Gazety Prawnej” minister Szumowski.

Szumowskiego zapytano w rozmowie, która ukazała się w poniedziałkowym „DGP”, czy widział film nagrany przez kobietę, która z podejrzeniem koronawirusa trafiła do szpitala w Krotoszynie i, jak mówi, czekała 88 godzin na wyniki badań. „Niestety, trochę zawiódł człowiek” – przyznaje Szumowski.

REKLAMA

„Sytuacja jest dla wszystkich nowa i stresująca. Personel szpitala powinien wykazać się spokojem. Tymczasem mieliśmy chaos i niepokój, których ofiarą padła pacjentka. Do tego nigdy nie powinno dojść” – ocenia minister zdrowia.

Na uwagę, że kobieta twierdzi, iż na wyniki badań czekała bardzo długo, bo są one wykonywane do godz. 15, minister zdrowia wyjaśnia, że odnośnie „czasu, w którym prowadzone jest badanie na obecność koronawirusa, to ten standard to 18 godzin”. Dodał, że „najważniejszy jednak nie jest czas, ale prawidłowa diagnostyka”.

Czy placówki są gotowe?

Minister odniósł się także do kwestii przygotowania placówek na przypadki podejrzenia koronawirusa. Jak podkreślił, „każdy dyrektor powinien mieć na stanie placówki pełne zabezpieczenie, pełną ochronę dla swoich pracowników”. „Jeżeli nie ma, to znaczy, że źle zarządza jednostką i nie spełnia wymagań na niego nałożonych” – ocenia Szumowski.

Minister zasugerował, że na wypadek rozprzestrzeniania się epidemii, do walki z koronawirusem zostanie wysłane wojsko. „Mam również zapewnienie z resortu obrony narodowej, że w sytuacji wystąpienia choroby wojsko uruchomi swoje zasoby. Rozmawiałem o tym z szefem MON” – dodaje.

W rozmowie padło również pytanie o zbliżające się egzaminy ósmoklasisty, czy w późniejszym terminie – o matury. W niektórych europejskich regionach zamknięto bowiem szkoły. Ministerstwo Edukacji Narodowej nie wyklucza, że w razie konieczności podobne rozwiązania zostaną wprowadzone w Polsce. Tak ustalono na specjalnym spotkaniu z kuratorami.

„Została im przekazana instrukcja dla uczniów i dyrektorów szkół, jak zachowywać się w sytuacji podejrzenia zachorowania itp. Jesteśmy gotowi na różne scenariusze” – mówi Szumowski.

Dopytywany, co musiałoby się stać, żeby egzaminy się nie odbyły minister odpowiada: „Musielibyśmy mieć gigantyczny rozsiew wirusa, zamknięcie dużej liczby szkół na dłużej niż dwa tygodnie”.

W rozmowie padło także pytanie, ile pieniędzy Polska już wydała na walkę z koronawirusem. „Nie liczymy ich teraz. Wydajemy tyle, ile potrzeba” – mówi minister. „Mamy rezerwy na poziomie 1,7 mld zł. Pieniędzy nam nie zabraknie” – podkreśla.

Źródło: Dziennik Gazeta Prawna || PAP || NCzas.com

REKLAMA