
– Czy ktoś czuwa nad bezpieczeństwem prezydenta? To nie powinno się wydarzyć – alarmuje „Gazeta Wyborcza”. Na Twitterze zamieściła wideo z trasy tzw. dudabusu. Prezydent Duda rzeczywiście mógł być niezwykle łatwym celem zamachu z powodu amatorskiej wpadki SOP.
Prezydent Duda był przez moment wystawiony jak na dłoni. Wszystko przez kolejną już wpadkę SOP. Tym razem jednak błąd obnażył amatorszczyznę służb.
– Zanim dudabus dotarł do Kozienic zdarzyła się sytuacja potencjalnie niebezpieczna. Radiowozy SOP w trakcie manewru wyprzedzania wpuściły przed autokar obcy samochód z otwieranymi tylnymi drzwiami – mówi dziennikarka „Wyborczej”.
To niebieska furgonetka. Tymczasem prezydent siedział na przedzie autobusu. Łatwo wyobrazić sobie sytuację, gdy furgonetka nagle hamuje, powodując kolizję, w wyniku czego głowa państwa wypada przez szybę, co prowadzi do przyspieszonych wyborów. Również w przypadku planowanego zamachu wystarczyłoby otworzyć drzwi i otworzyć ogień z broni palnej. Ochrona nie miałaby wówczas możliwości zrobić absolutnie nic.
Jeden z wysokich funkcjonariuszy SOP powiedział, że sytuacja taka była „absolutnie niezgodna z przepisami”.
To nie jest już wpadka pt. „obicie wozu”. To podstawowy błąd, którego żadna nawet firma ochroniarska by nie tolerowała. Czy SOP-owcom jednak wolno robić każdą głupotę i nikt nie poniesie za to konsekwencji?
#Dudabus Czy ktoś czuwa nad bezpieczeństwem prezydenta? To nie powinno się wydarzyć.
Cały materiał: https://t.co/HoN4EWrJ4I pic.twitter.com/uJdJ58jZDk— Wideo Wyborcza.pl (@WideoWyborcza) March 3, 2020