Gdański Sąd Apelacyjny wydał skandaliczny wyrok w sprawie Hansa G., który chciał „pozabijać wszystkich Polaków” i nazywał siebie nazistą. Orzekł, że Natalia Nitek-Płażyńska ma przeprosić Niemca i wpłacić pieniądze na cele społeczne.
Niemiecki przedsiębiorca działający na Pomorzu, Hans G., sam określał siebie mianem hitlerowca. Krzyczał do swoich pracowników, że najchętniej pozabijałby wszystkich Polaków. Żałował też, że Hitlerowi nie udało się dokończyć tego, co zaczął w Auschwitz. Teraz gdański sąd uznał, że to Natalia Nitek-Płażyńska, która nagrała bulwersujące wypowiedzi Niemca, ma go przeprosić.
Sprawa ciągnie się już od dłuższego czasu. Natalia Nitek-Płażyńska oskarżyła swojego byłego pracodawcę, Hansa G., o to, że groził Polakom śmiercią. W grudniu Niemiec usłyszał wyrok skazujący w sprawie karnej za znieważanie pięciu polskich pracowników i wysuwania gróźb karalnych. Wcześniej, w lutym 2019 roku, Sąd Rejonowy w Gdańsku skazał go w sprawie cywilnej.
Jednak to Hans G. uważa się za pokrzywdzonego w sprawie. Jego pełnomocnik podczas procesu stwierdził, że słowa, które wypowiadał niemiecki przedsiębiorca, były bez znaczenia. Wszystko dlatego, że – jak mówił – w Polsce są „prawdziwi faszyści”. Dowodem na to miał być reportaż TVN-u „Polscy neonaziści”. Co więcej, zarzucał też Nitek-Płażyńskiej bierność wobec rzekomego faszyzmu, bo nigdy nie występowała przeciwko scenom nagranym przez TVN. Ma to świadczyć o jej uprzedzeniach wobec Niemców.
– Pełnomocnik Hansa G. chciał udowodnić, że to nie Hans G. nie lubi Polaków, tylko nasza klientka nie lubi Niemców – mówił mec. Jerzy Pasieka, pełnomocnik Natalii Nitek-Płażyńskiej.
Teraz gdański Sąd Apelacyjny przychylił się do żądań Niemca i orzekł, że Nitek-Płażyńska ma wpłacić 10 tys. zł na WOŚP i przeprosić byłego pracodawcę oraz pokryć 5 tys. zł kosztów sądowych. Hans G. ma natomiast wpłacić także 10 tys. zł na cele społeczne.
Kuriozalne uzasadnienie wyroku
„Obie strony postąpiły w sposób niegodny, który podważa podstawowe wartości, na których opiera się demokratyczne społeczeństwo: pozwany nie umiejąc zapanować nad swoimi emocjami wielokrotnie dawał im upust odwołując się do wyjątkowo negatywnych i szkodliwych stereotypów na temat osób narodowości polskiej, wypowiadając się o nich poniżająco i pogardliwie, nie bacząc, że są to osoby, z którymi na co dzień współpracuje, powódka (Natalia Nitek-Płażyńska – przyp. red.) natomiast przez kilka miesięcy, w sposób zaplanowany nadużywała naturalnego zachowania, jakim każdy człowiek obdarza swojego rozmówcę i zaufania, jakie żywi przełożony względem swojego pracownika. Aprobata takiego postępowania, zarówno powódki, jak i pozwanego wyklucza szczerą i efektywną komunikację, a z kolei bez takiej komunikacji trudno budować jakąkolwiek wspólnotę” – czytamy w uzasadnieniu wyroku.
Sprawę skomentowała Nitek-Płażyńska na swoim Twitterze.
Wyrok jest w moim przekonaniu niesprawiedliwy. Mimo wszystko nie żałuję niczego. Tę sprawę trzeba było nagłośnić. Gdybym mogła jeszcze raz wybrać, zrobiłabym to samo.
— Natalia Nitek-Płażyńska (@NataliaNitek) March 4, 2020
Mój komentarz do dzisiejszego skandalicznego wyroku gdańskiego sądu.
Jestem zbulwersowana, ale nie poddaję się!
Będzie kasacja, będę dalej walczyła. Tu chodzi o NASZĄ POLSKĄ GODNOŚĆ.
Proszę Państwa, bądźmy razem. Tu chodzi o Nas, Polaków. pic.twitter.com/JfDc283kkb— Natalia Nitek-Płażyńska (@NataliaNitek) March 4, 2020
– Ja się nie poddaję. Będzie kasacja. Dlaczego? Bo obiecałam sobie i Państwu, że będę walczyła o sprawy polskie, o godność Polaka. I to jest dla nas sprawa najważniejsza – mówiła.
Źródła: Twitter/wPolityce.pl/tvp.info/nczas.com