Fantastyczna wiadomość dla kierowców. Wojna cenowa na rynku ropy

Cena ropy nadal spada Foto: Pixabay
Cena ropy nadal spada Foto: Pixabay
REKLAMA

Fantastyczna wiadomość dla kierowców nadeszła z Arabii Saudyjskiej. Szykuje się wojna cenowa na rynku ropy. Konsekwencje dla niektórych krajów mogą być poważne.

Saudyjczycy zdecydowali się na ten krok po fiasku rozmów jakie kraje kartelu OPEC prowadziły z Rosją. Negocjacje prowadzono w ubiegłym tygodniu w Wiedniu ale ostatecznie Moskwa odrzuciła propozycję obniżenia wydobycia ropy o 3,6 mln baryłek ropy dziennie.

Reakcją rynku była gigantyczna przecena na piątkowej sesji. Ceny ropy WTI spadły o 10,07 proc. do poziomu 41,28 dolara za baryłkę. Minimum sesji wyniosło 41,05 dolara za baryłkę. Ceny spadły do poziomów jaki notowano po raz ostatni w sierpniu 2016 roku.

REKLAMA

Ale prawdziwe trzęsienie ziemi dopiero przed nami. W sobotę Arabia Saudyjska zapowiedziała, że zwiększy wydobycie ropy. Zaproponowała też ogromne, bo sięgające nawet 8,5 dolara na baryłce, rabaty dla odbiorców z Europy. Oznacza to wypowiedzenie wojny cenowej i ogromny cios w Rosję, dla której rynek europejski jest kluczowy.

Dalszy spadek cen ropy oznaczać będzie, że Rosja będzie miała kłopoty w realizacji budżetu ,który planowano przy poziomie 42,40 dolara za baryłkę ropy URAL. Jej notowania są zbliżone do cen ropy WTI. Dodatkowo ceny ropy są powiązane w wielu kontraktach z ceną drugiego surowca energetycznego czyli gazu. A wpływy z surowców to więcej niż połowa rosyjskiego budżetu.

Problem dotknie także największego producenta ropy na świecie, czyli Stany Zjednoczone. Wróciły one na pozycję światowego lidera dzięki wydobyciu ropy ze złóż łupkowych. Problem w tym, że w zależności od eksploatowanego złoża poziom ceny przy której wydobycie jest opłacalne wynosi od 23 do 70 dolarów, a średnio jest to 50 dolarów za baryłkę. Może to spowodować radykalne obniżenie wydobycia i problemy dla całej gospodarki USA.

Problemów mogą spodziewać się także inne kraje, których gospodarki oparte są na wydobyciu ropy naftowej.

Problemy te z obszarów gospodarczych mogą szybko przenieść na sferę społeczną i polityczną w dotkniętych nimi krajach prowadząc do niepokojów społecznych, zmiany władzy czy odciskając piętno na amerykańskich wyborach i niwecząc szanse na reelekcję Donalda Trumpa.

Niektórzy eksperci sądzą, że biorąc pod uwagę obecny spadek popytu na ropę związany z epidemią koronawirusa cena za baryłkę może spaść nawet do 20 dolarów, czyli niżej niż w lutym 2016 roku kiedy odnotowano wieloletni dołek cen ropy.

Taka perspektywa jest oczywiście korzystna z punktu widzenia kierowców. Średnie ceny diesla na stacjach paliw spadły już poniżej 5 zł, a benzyny poniżej 4,85 zł za litr. Spadki na światowych rynkach otwierają perspektywę do dalszego ich obniżania o ile oczywiście dopuści do tego faktyczny monopolista jakim jest kontrolowany przez państwo PKN Orlen.

Notowania ropy WTI
Notowania ropy WTI

 

 

REKLAMA