Czarny poniedziałek. Krach na rynku ropy. Indeksy pikują

fot ilustracyjna Zdjęcie: Photo by John Angelillo/UPI Photo via Newscom Dostawca: PAP/Newscom
fot ilustracyjna Zdjęcie: Photo by John Angelillo/UPI Photo via Newscom Dostawca: PAP/Newscom
REKLAMA

Czarny poniedziałek. Krach na rynku ropy. Indeksy pikują. Inwestorzy w panice pozbywają się akcji.

Krach na rynku ropy naftowej. Ceny baryłki ropy WTI spadły dziś maksymalnie o 34 proc. do poziomu 27,26 dolara za baryłkę. To największe dzienne spadki od stycznia 1991 gdy nastąpiła inwazja USA na Kuwejt w ramach operacji „Pustynna Burza” w trakcie pierwszej wojny w Zatoce Perskiej.

Jeszcze na początku roku ceny ropy naftowej znajdowały się na poziomie 65 dolarów za baryłkę. Szczyt wypadł dokładnie tego dnia gdy nastąpił  irański atak rakietowy na amerykańskie bazy w Iraku. Od tego momentu ropa spadła o 58 proc.

REKLAMA

Zapowiedzią problemów była już piątkowa sesja gdy ceny ropy WTI spadły o 10,07 proc. do poziomu 41,28 dolara za baryłkę. Była to reakcja na fiasko rozmów w sprawie ograniczenia wydobycia jakie kraje kartelu OPEC prowadziły z Rosją.

W odpowiedzi na odmowę Rosji, Arabia Saudyjska zapowiedziała w sobotę, że zwiększy wydobycie ropy. Zaproponowała też ogromne, bo sięgające nawet 8,5 dolara na baryłce, rabaty dla odbiorców z Europy. Oznacza to wojnę cenową, która niesie za sobą poważne konsekwencje nie tylko gospodarcze.

Krach na rynku ropy sprawił, że inwestorzy panicznie wyprzedają posiadane akcje. Japoński NIKKEI stracił ponad 5 proc., a w trakcie sesji spadki przekraczały nawet 6 proc.

Podobnie wyglądają kontrakty na amerykańskie indeksy, tracą obecnie 4,9 proc. i znalazły się najniżej od sierpnia 2019 roku.

Ogromne spadki zanotowały także kontrakty na niemiecki indeks DAX, które spadają o niemal 10 proc.

Fatalnie rozpoczęła się także sesja w Warszawie. Indeks WIG20 traci obecnie ponad 6,5 procent i spadł do poziomów widzianych ostatnio w czerwcu roku 2016. Przełamanie obecnych poziomów będzie oznaczało, że warszawska giełda wraca do poziomów widzianych ostatnio w 2009 roku.

Panika, która trwa od 2 tygodni na rynku może mieć poważne konsekwencje dla światowej gospodarki.

 

REKLAMA