Co oznaczałby stan wyjątkowy w Polsce? Jak epidemia wpłynie na wybory prezydenckie 2020

Minister zdrowia i prezydent informują o powołaniu Funduszu Medycznego. Fot.: PAP
Minister zdrowia i prezydent Fot: PAP
REKLAMA

12 marca rządy Czech i Słowacji wprowadziły stan wyjątkowy, na który zdecydowano się także na Węgrzech. Prezydent Andrzej Duda zapewniał w Ciechanowie, że nie rozważa takiego rozwiązania. Co jednak oznaczałby stan wyjątkowy w Polsce?

Stan wyjątkowy w Polsce. Rząd i prezydent nie rozważają na razie takiego rozwiązania

– Pojawiają się najróżniejsze plotki. M.in. słyszę plotkę o tym, że ma być wprowadzony stan wyjątkowy. Nie ma takiego wniosku w tej chwili ze strony Rady Ministrów. Nie ma takiego wniosku, nie jest to w ogóle na etapie rozważania w tym momencie – mówił prezydent Andrzej Duda podczas konferencji w Ciechanowie.

Stan wyjątkowy w Polsce. Kto może wprowadzić?

Stan wyjątkowy w Polsce to scenariusz, który może wprowadzić nasz rząd jedynie w porozumieniu z prezydentem.

REKLAMA

„W razie zagrożenia konstytucyjnego ustroju państwa, bezpieczeństwa obywateli lub porządku publicznego, Prezydent Rzeczypospolitej na wniosek Rady Ministrów może wprowadzić, na czas oznaczony, nie dłuższy niż 90 dni, stan wyjątkowy na części albo na całym terytorium państwa” – mówi artykuł 230 polskiej Konstytucji.

Co oznaczałby stan wyjątkowy w Polsce?

W efekcie stanu wyjątkowego, zakazane są m.in. zgromadzenia powyżej 30 osób. W Polsce może wprowadzić go prezydent na wniosek Rady Ministrów. Sprawa następnie trafia do Sejmu.

Z czym wiązałby się stan wyjątkowy? Oznacza on czasowe zawieszenie niektórych praw obywatelskich. W tym wolności osobistej, tajemnicy korespondencji, prawa zgromadzania się i zawiązywania stowarzyszeń

„Art. 2. (1) Wprowadzenie stanu wyjątkowego powoduje zawieszenie czasowe następujących swobód obywatelskich: wolności osobistej, nietykalności mieszkania, wolności słowa, tajemnicy korespondencji, wolności zrzeszeń” – stanowią przepisy.

Stan wyjątkowy nie może trwać dłużej niż 90 dni. W wyjątkowych sytuacjach może być jednak przedłużony maksymalnie o 60 dni.

Stan wyjątkowy w Polsce a wybory prezydenckie 2020. PiS przedłuży kadencję Dudy?

W historii Polski po 1989 roku nie zdarzyło się jeszcze, by jakiś rząd przedłużył kadencję prezydenta. Polska Konstytucja przewiduje jednak taką ewentualność. Jeśli w Polsce epidemia koronawirusa osiągnie rozmiary takie jak we Włoszech, to PiS zyska okazję do użycia tych przepisów.

W rozdziale XI Konstytucji Rzeczypospolitej, pt. „Stany Nadzwyczajne”, w art. 228 czytamy, że stan nadzwyczajny (wojenny, wyjątkowy lub klęski żywiołowej) może być wprowadzony ustawą lub rozporządzeniem w sytuacjach „szczególnych”. Rzeczony stan „klęski żywiołowej” to np. wybuch epidemii.

„W czasie stanu nadzwyczajnego oraz w ciągu 90 dni po jego zakończeniu nie może być skrócona kadencja Sejmu, przeprowadzane referendum ogólnokrajowe, nie mogą być przeprowadzane wybory do Sejmu, Senatu, organów samorządu terytorialnego oraz wybory Prezydenta Rzeczypospolitej, a kadencje tych organów ulegają odpowiedniemu przedłużeniu”. Tak stoi w artykule 228, pt 7 polskiej Konstytucji.

Oznaczałoby to, że kadencja Andrzeja Dudy przedłużyłaby się o cały okres trwania epidemii plus 90 dni!

Czy PiS odważałoby się na skorzystanie z tych przepisów? Do ich wprowadzenia w życie potrzeba jedynie zwykłej większości sejmowej. Jeśli sondaże nie dawałyby Dudzie szans na zwycięstwo w II turze, to Kaczyński mógłby nie przepuścić takiej okazji. Tym bardziej, że już po epidemii, Duda zyskałby w oczach wyborców jako prezydent, który przeprowadził społeczeństwo przez trudny okres.

Źródło: Nczas.com/300polityka

REKLAMA