Śpiąca królowa Unii przyznaje się do zlekceważenia koronawirusa. Przewodnicząca KE Ursula von der Leyen mówi o spóźnionych decyzjach

Unia/Przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen wzywa państwa Unii do pozstawienia otwartych granic. Zdjęcie: Twitter/Ursula von der Leyen
Przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen. Zdjęcie: Twitter/Ursula von der Leyen
REKLAMA

Ursula von der Leyen w w wywiadzie dla niemieckiej gazety przyznała, że eurokraci zlekceważyli zagrożenie epidemią koronawirusa. Według niej wiele decyzji należało podjąć dwa tygodnie wcześniej.

Po wielu dniach chowania się, milczenia i całkowitej bezczynności Ursula von der Leyen postanowiła dać znać o swym istnieniu. W ciągu kilku dni wydała wiele sprzecznych ze sobą komunikatów, a teraz udzieliła wywiadu niemieckiemu dziennikowi „Bild”.

W rozmowie przyznała, że zlekceważono koronawirusa. – Myślę, że wszyscy, którzy nie jesteśmy ekspertami, początkowo nie doceniliśmy koronawirusa – powiedziała von der Leyen. – Rozumiemy, że środki, które wydawały się drastyczne dwa lub trzy tygodnie temu, należy teraz podjąć – dodała.

REKLAMA

Przewodnicząca Komisji Europejskiej skomentowała w ten sposób decyzję o zamknięciu zewnętrznych granic Unii. Ta decyzja była spóźniona i praktycznie bez znaczenia, bo większość krajów członkowskich już zamknęła swe granice i to nie tylko zewnętrzne, ale też te z innymi państwami członkowskimi. Zakaz będzie obowiązywał przez początkowy okres 30 dni i nie będzie dotyczył Europejczyków powracających do domu, pracowników socjalnych, pracowników transgranicznych ani obywateli byłego członka UE w Wielkiej Brytanii.

Jeszcze w sobotę Ursula von der Leyen apelowała o pozostawienie otwartych granic wewnątrz wspólnoty. Jej wezwania zostały oczywiście zlekceważone i wiele krajów zamknęło swe granice.

Administracja francuskiego prezydenta Emmanuela Macrona skrytykowała te decyzje oświadczając, że „stanowczo potępia nieskoordynowane środki kontroli wewnętrznych granic UE, które nie są pomocne z punktu widzenia zdrowia i szkodzą gospodarce”.

To krytyka nie tylko poszczególnych państw, ale także samych władz Unii, które nie nie podjęły żadnych działań i w żaden sposób nie próbowały koordynować ruchu na wewnętrznych granicach. Nie zaproponowały żadnego jednego, wspólnego i spójnego rozwiązania dla wszystkich krajów Unii.

Sama Francja po skrytykowaniu zamknięcia przez niektóre kraje granic z innymi państwami członkowskimi sama to zrobiła.

REKLAMA