Polityk PiS odchodzi z partii. „Przebrała miarę akceptowalnego dla mnie stopnia cynizmu”

PILNE. Obrazek ilustracyjny nczas.com/koronawirusem/koronawirusa
PILNE. Obrazek ilustracyjny nczas.com
REKLAMA

Polityk PiS Bartłomiej Dyba-Bojarski zrezygnował z członkostwa w partii. O jego decyzji przesądziło piątkowe głosowanie w Sejmie.

W nocy z piątku na sobotę PiS po cichu przepchnęło poprawkę zmieniającą kodeks wyborczy. Poprawka zakłada, że korespondencyjnie będą mogli głosować wyborcy „podlegający w dniu głosowania obowiązkowej kwarantannie, izolacji lub izolacji w warunkach domowych” oraz „którzy najpóźniej w dniu wyborów skończyli 60 lat”.

W ten sposób wybory prezydenckie 10 maja będą mogły się odbyć nawet, jeśli epidemia koronawirusa osiągnie poziom Włoch czy Niemiec.

REKLAMA

Nocna zmiana zasad będzie jednak partię trochę kosztować.

Okazuje się bowiem, że nie wszyscy politycy PiS godzą się na takie metody tworzenia prawa. Jedną z pierwszych osób, które zrezygnowały z członkostwa w partii po nocnym głosowaniu, jest radny Łodzi Bartłomiej Dyba-Bojarski.

– Dzisiejsza nocna wrzutka do ustawy pomocowej, zmieniająca sposób przeprowadzenia głosowania w najbliższych wyborach przebrała miarę akceptowalnego dla mnie stopnia cynizmu i nieliczenia się przez PiS z niczym poza własnym partyjnym interesem – napisał na Facebooku radny.

– W obrzydliwy sposób wykorzystano konieczność pilnego uchwalenia ustaw pomocowych dla wstawienia przepisów umożliwiających zachowanie pozorów prawidłowości aktu wyborczego w nienormalnych warunkach – dodał.

Radny stwierdził ponadto, że jest przerażony perspektywą ewentualnego powrotu do władzy PO. Dodał jednak, że „są jakieś granice nadużyć i zwyczajnego osobistego wstydu za szyld, który przez kilkanaście lat reprezentował”.

Źródło: GW / Do Rzeczy

REKLAMA