Koronawirus. Ile tak naprawdę osób zmarło w Chinach? Tysiące czekaja na wydanie urn z prochami bliskich

Kolejka osób oczekujących na wydanie prochów zmarłych bliskich przed zakładem pogrzebowym w jednej z dzielnic Wuhan - Wuchang, Zdjęcie: AsiaNews
Kolejka osób oczekujących na wydanie prochów zmarłych bliskich przed zakładem pogrzebowym w jednej z dzielnic Wuhan - Wuchang, Zdjęcie: AsiaNews
REKLAMA

W mediach pojawia się coraz więcej doniesień , iż w rzeczywistości liczba zmarłych na koronawirusa może być wielokrotnie większa niż podają to komunistyczne władze. Przed zakładami pogrzebowymi w Wuhan ustawiły się tysiące osób w oczekiwaniu na wydanie urn z prochami bliskich.

W Wuhan i całej prowincji Hubei zniesiono kwarantannę. Władze podają, iż udało się już zdławić epidemię. Oficjalna liczba zmarłych w całych Chinach wynosi 3300 osób.

Coraz więcej faktów wskazuje jednak na to, iż statystyki te są drastycznie zaniżone. Po tym jak zniesiono wiele ograniczeń – jeszcze nie wszystkie, przed zakładami pogrzebowymi w Wuhan ustawiły się wielkie kolejki osób oczekujących na wydanie prochów ich zmarłych – informuje portal AsiaNews.it. Od 23 marca można przeprowadzać ceremonie pogrzebowe. Od początku wybuchu epidemii wszystkich zmarłych, bez względu na przyczynę śmierci natychmiast kremowano. Władze tylko informowały, że trzeba czekać na odebranie prochów bliskich.

REKLAMA

Na prochy bliski w dzielnicy Wuhan – Hankow i na przedmieściach miasta w Wuchang czekają steki jeśli nie tysiące ludzi. Porządku pilnuje policja. Zabrania ona także robienia jakichkolwiek zdjęć. Wszystkie fotografie, nagrania z ceremonii pogrzebowych są także cenzurowane w mediach społecznościowych. Wszystko więc opiera się tylko o szacunki i szczątkowe informacje.

Kolejka przed zakładem w Hankow liczyła w niedzielę 200 metrów. Wiadomo też, że do samego Wuhan zamówiono 45 tysięcy urn. Zakład w Wuchang poinformował, że będzie wydawał ich 500 dziennie. To oznacza, że od 23 marca wydano ich tylko w tym jednym miejscu 6500. Całe Wuhan ma 7 zakładów pogrzebowych.

Nie wszyscy zmarli na koronawirusa. Ale biorąc pod uwagę tylko też szczątkowe informacje i przybliżone szacunki można przypuszczać, że dane o ofiarach koronawirusa mogą być w ogromnym stopniu zaniżone. Nadal nie potwierdzone jest to co stało się z kilkoma milionami numerów telefonów komórkowych. Wiadomo, że zniknęły z sieci i nikt ich nie używa. Czy to oznacza że należały do zmarłych, bądź chorych?

W samym Wuhan i prowincji Hubei sytuacja jest, mimo zniesienia wielu ograniczeń, bardzo napięta. W piątek doszło do dużych starć z policja, kiedy mieszkańcy Hubei próbowali przedostać się do sąsiedniej prowincji Jiangxi.

REKLAMA