Rekordowa liczba ofiar koronawirusa w Szwecji. Czy szwedzka strategia „otwartego kraju” sprawdza się

W Szwecji, mimo epidemii życie toczy się normalnie. Szwedzi przesiadujący w restauracyjnych ogródkach na placu w centrum Sztokholmu. Zdjęcie: EPA/Janerik Henriksson SWEDEN OUT Dostawca: PAP/EPA.
W Szwecji, mimo epidemii życie toczy się normalnie. Szwedzi przesiadujący w restauracyjnych ogródkach na placu w centrum Sztokholmu. Zdjęcie: EPA/Janerik Henriksson SWEDEN OUT Dostawca: PAP/EPA.
REKLAMA

W Szwecji w ciągu jednej doby zmarło 59 osób zakażonych koronawirusem, najwięcej od początku epidemii, a łączna liczba ofiar śmiertelnych wzrosła do 239. Potwierdzono prawie 5 tys. przypadków zakażenia koronawirusem – podał w środę Urząd Zdrowia Publicznego.

W ciągu trzech ostatnich dni łączna liczba zmarłych zakażonych koronawirusem wzrosła ponad dwukrotnie. Jeszcze 29 marca było ich 111, kolejne trzy dni przyniosły 128 przypadków śmiertelnych.

– Jeśli popatrzymy na statystyki z ostatniego miesiąca, to krzywa jest w miarę płaska, teraz niestety jesteśmy w fazie wzrostowej – powiedział na spotkaniu z mediami główny epidemiolog kraju Anders Tegnell.

REKLAMA

Na oddziały intensywnej terapii skierowano dotąd 393 osoby z pozytywnym wynikiem testu na koronawirusa; część z nich już je opuściła.

Wcześniej w środę szwedzki rząd ogłosił decyzję o ograniczeniu możliwości zakupu zapasów leków w dawkach większych niż na trzy miesiące. Uściślono także, że wprowadzony wcześniej zakaz zgromadzeń powyżej 50 osób będzie dotyczyć także sklepów i środków komunikacji. Ponadto władze zaapelowały do Szwedów o rezygnację z wyjazdów podczas ferii wielkanocnych, ale nie wprowadzono żadnych restrykcji. W Szwecji wciąż normalnie działają przedszkola oraz szkoły podstawowe. Pozostałe placówki prowadzą naukę zdalną.

– W mojej ocenie wszystkie europejskie kraje starają się robić to samo – spowolnić rozprzestrzenianie się wirusa na tyle, by społeczeństwo i ochrona zdrowia były w stanie funkcjonować. Obraliśmy po prostu trochę inne metody – powiedział w rozmowie z telewizją CNBC epidemiolog Anders Tegnel z Publicznej Agencja Zdrowia.

Wyjaśnił, że Szwecja stawia na dobrowolność w podejmowaniu działań, zamiast na surowe zakazy. – To podejście ma u nas długą tradycję i się sprawdza – ocenił.

Tymczasem szokujące wytyczne dla lekarzy wprowadza Narodowa Rada Zdrowia i Opieki Społecznej. Już kilka tygodni temu mówiono o opracowaniu wskazówek dotyczących selekcjonowania pacjentów: kogo leczyć, a kogo nie.

Teraz przedstawiono kolejne wskazówki, które w praktyce oznaczają, że młodzi nielegalni imigranci będą mieli pierwszeństwo w leczeniu przed szwedzkimi seniorami.
Wytyczne ogłosił Thomas Lindén z Narodowej Rady Zdrowia i Opieki Społecznej. Jak podaje portal Nyheter Idag lekarze podejmując decyzje o powinni uwzględniać przede wszystkim „potrzeby medyczne, a nie kwestie takie jak np. obywatelstwo chorego”.

– Zasady ustalania priorytetów mówią, że powinniśmy ustalać je na podstawie potrzeb medycznych i że wszyscy ludzie mają taką samą wartość. Oznacza to, że osoby pracujące w opiece medycznej nie powinny myśleć o statusie prawnym, obywatelstwie (pacjenta – przyp. red.) – powiedział.

Oznacza to, że jeśli lekarze mają do wyboru kogo ratować najpierw – nielegalnego imigranta, czy Szweda seniora, to w pierwszej kolejności mają zając się przybyszem.
Praktyka ma więc być taka: starszy Szwed, który całe życie płacił podatki na służbę zdrowia tera ma ustąpić miejsca nielegalnemu imigrantowi. Ale nie tylko on – także młodsi Szwedzi, musza pogodzić się z tym, że zamiast ich np. rodziców leczeni będą nielegalni imigranci.

PAP/nczas

REKLAMA