Tusk boi się, że Unia nie przetrwa epidemii koronawirusa. Grozi też Węgrom

Donald Tusk. Zdjęcie: EPA/ROBERT GHEMENT Dostawca: PAP/EPA.
Donald Tusk. Zdjęcie: EPA/ROBERT GHEMENT Dostawca: PAP/EPA.
REKLAMA

Obecnie priorytetem jest walka z pandemią, ale wkrótce nadejdzie czas, gdy będziecie musieli przemyśleć stanowisko w sprawie wykluczenia węgierskiego Fideszu z Europejskiej Partii Ludowej – napisał szef EPL Donald Tusk w liście do członków ugrupowania. Według niego Unia może nie przetrwać epidemii koronanwirusa.

„Stan wyjątkowy lub stan zagrożenia muszą służyć rządom w walce z wirusem, a nie wzmacnianiu władzy nad obywatelami. Wykorzystanie pandemii do zbudowania trwałego stanu wyjątkowego jest politycznie niebezpieczne i moralnie niedopuszczalne” – zaznaczył Tusk w liście.

Pismo zostało skierowane w środę do członków EPL, do której należy Fidesz, dwa dni po tym, jak parlament Węgier przyjął prawo o ochronie przed koronawirusem, które przyznaje gabinetowi Viktora Orbana bezterminową możliwość rządzenia za pomocą dekretów.

REKLAMA

Fidesz jest zawieszony w prawach członka europejskiej chadecji od marca 2019 roku. W lutym zgromadzenie polityczne EPL debatowało nad wykluczeniem węgierskiego ugrupowania, ale ostatecznie zdecydowano o utrzymaniu go w tej rodzinie politycznej.

Najnowsze rozwiązania, przyznające rządowi w Budapeszcie jeszcze większy wymiar władzy, spotkały się z ostrą krytyką przedstawicieli Parlamentu Europejskiego oraz w mniejszym stopniu Komisji Europejskiej. Część europejskich mediów pisała w tym kontekście, że Orban został pierwszym dyktatorem w UE. Cała sytuacja kolejny raz wzmaga presję na EPL, do której należy m.in. partia CDU kanclerz Niemiec Angeli Merkel czy polska PO, by usunąć Fidesz ze swoich szeregów.

Tusk, choć od dawna krytykuje posunięcia Orbana.

„Wielu z was, nawet jeśli krytykowało premiera Orbana za jego wcześniejsze decyzje, nie zgodziło się na wykluczenie Fideszu z naszej rodziny politycznej. Dziś mamy oczywiście na głowie o wiele ważniejsze sprawy, naszym najwyższym priorytetem jest walka z pandemią. Ale wkrótce nadejdzie czas, że będziecie musieli ponownie przemyśleć swoje stanowiska” – zwrócił się do członków partii szef EPL.

Były szef Rady Europejskiej odniósł się też do sytuacji UE w związku z oskarżeniami, jakie padają pod jej adresem. Jego zdaniem pierwszym politycznym wnioskiem z obecnej sytuacji powinno być stwierdzenie, że potrzeba więcej, a nie mniej Europy. Jak argumentował, walka z wirusem nie może mieć narodowego charakteru, bo wirus ma „kosmopolityczny” charakter i nie respektuje granic. „Powinniśmy zacząć od natychmiastowych europejskich przygotowań do masowej produkcji szczepionki, której wynalezienie to kwestia tylko kilku miesięcy” – zaapelował.

Zauważył, że obywatele niektórych krajów są bardzo krytyczni, jeśli chodzi o pierwsze reakcje UE na rozprzestrzenianie się koronawirusa. Wskazał, że ogólne odczucie jest takie, że reakcje te pojawiły się za późno i były niewystarczające. Nie rozstrzygając, czy tak było naprawdę, Tusk zwrócił uwagę, że w polityce percepcja może być ważniejsza niż fakty. Zaznaczył że resentymentów Włochów, Hiszpanów czy Portugalczyków nie można wytłumaczyć jedynie agresywną propagandą oponentów UE.

„Unia Europejska nie może być – jak twierdzą niektórzy – przedsięwzięciem wyłącznie na dobrą pogodę, ponieważ nie będzie w stanie przetrwać następnej burzy” – ostrzegł były szef Rady Europejskiej.

„Jestem pewien, że wygramy tę wojnę z wirusem, ale nie ma gwarancji, że przetrwamy ten trudny czas jako wspólnota” – skonstatował Tusk.

Węgry to nie jedyny kraj, którym chce w czasie śmiertelnej pandemii zajmować się Tusk. Jego Europejska Partia Ludowa chce też wykorzystać koronawirusa do storpedowania Brexitu. 

PAO/nczas

REKLAMA